W finale Pucharu Polski Lech Poznań okazał się słabszy od Rakowa Częstochowa. Teraz Kolejorz ma szansę na to, by zrewanżować się częstochowskim piłkarzom i sięgnąć po mistrzostwo Polski.
Jakub Kamiński w rozmowie z "Super Expressem" nie ukrywał, że po finale Pucharu Polski czuł frustrację, zdenerwowanie i złość. Odreagować pomogły mu rozmowy z przyjaciółmi i ojcem.
- Mocno skupiałem się na myśli, że muszę dobrze zagrać w Gliwicach. Modliłem się o wygraną i o potknięcie Rakowa. I tak się stało! Wszystko odwróciło się o 180 stopni. Znów my wyznaczamy kurs na mistrza - powiedział piłkarz Lecha.
Słowa o modlitwie to wcale nie przenośnia. - Jestem chrześcijaninem, osobą wierzącą, chodzę do kościoła - zdradził Kamiński.
- W niedzielę też w nim byłem. Prosiłem o to, by cały zespół dostał wsparcie z góry. I o potknięcie Rakowa też! - podkreślił zawodnik Kolejorza.
Czytaj także:
> Ancelotti rozwiał wszelkie wątpliwości. Znamy dalsze losy gwiazdy Realu
> Spore rozczarowanie w Kielcach. Korona bezradna w meczu z GKS-em Katowice
ZOBACZ WIDEO: Ustalono strategię transferową. "Bardzo ważne rozmowy z Lewandowskim"