Hiszpański dziennik informuje, że sztab szkoleniowy Barcelony chce siedmiu transferów, każdy na inną pozycję. Największym marzeniem jest Robert Lewandowski. Miałby on być kamieniem węgielnym nowego projektu. "Blaugrana" porozumiała się z Polakiem w sprawie warunków kontraktu, ale póki co Bayern Monachium nie chce negocjować.
"Duma Katalonii" chce wzmocnić boki obrony Hiszpanami z Chelsea - Marcosem Alonso i Cesarem Azpilicuetą. Ten pierwszy chce odejść, a drugi jedną nogą jest już na Camp Nou, ale w obu przypadkach zielone światło musi dać nowy właściciel "The Blues", bo ich kontrakty wygasają dopiero w 2023 roku.
Jakość środka defensywy mógłby poprawić Jules Kounde z Sevilli. Jak czytamy, FC Barcelona złożyła za 23-latka ofertę opiewającą na 20 milionów euro, do której dołączyła Sergino Desta i Clementa Lengleta. W razie niepowodzenia tej operacji planem "B" miałby być Kalidou Koulibaly z Napoli.
Nowymi pomocnikami mieliby zostać Martin Zubimendi z Realu Sociedad oraz Carlos Soler z Valencii. Pierwszy z nich jest defensywnym pomocnikiem, który miałby odciążyć Sergio Busquetsa, a drugi gra ofensywniej. Obu tych graczy Katalończycy będą chcieli tylko wtedy, jeśli odejdzie Frenkie de Jong.
Ostatnim życzeniem Xaviego jest prawoskrzydłowy Raphinha z Leeds United. Jeśli "Pawie" spadną z Premier League, w życie wejdzie klauzula odstępnego w wysokości 25 milionów. Dziewiątkę nazwisk zamykają Andreas Christensen oraz Franck Kessie, których transfery są już wyłącznie kwestią oficjalnego potwierdzenia.
Zobacz też:
Sponsorzy odwracają się od rosyjskiego giganta. Straty są liczone w setkach milionów
Nowe informacje ws. Kyliana Mbappe. PSG oferuje mu niespotykane warunki
ZOBACZ WIDEO: Z Pierwszej Piłki #8: co dalej z Lewandowskim? Transfer na horyzoncie
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)