Real myślami przy finale. Ligowe ostatki w Madrycie mogły usypiać

PAP/EPA / Rodrigo Jimenez  / Na zdjęciu: Rodrygo Goes (L) i Alex Moreno (R)
PAP/EPA / Rodrigo Jimenez / Na zdjęciu: Rodrygo Goes (L) i Alex Moreno (R)

Real Madryt w La Liga już dawno zrobił swoje. Piątkowy rywal także był ukontentowany sezonem. Stąd też nie może dziwić, że na Santiago Bernabeu gole nie padły.

Real Madryt i Real Betis jako pierwsze w La Liga zakończyły sezon. Nic w tym dziwnego, Królewscy potrzebują jak najwięcej czasu do przygotowania się do meczu finałowego Ligi Mistrzów z Liverpoolem.

Królewscy swoje zrobili już wcześniej, tytuł po roku wrócił na Santiago Bernabeu. Zadowoleni mogą być także gracze Realu Betis, którzy ligę zakończą na 5. pozycji, dodatkowo sięgnęli po Puchar Króla.

Dla drużyny z Madrytu był to ostatni sprawdzian przed meczem sezonu. Nic dziwnego, że gospodarze nie grali na maksimum swoich możliwości. Na to przyjdzie czas w finale, za osiem dni.

Goście w 1. połowie starali się kontrować miejscowych. Kilka razy groźnie zrobiło się pod bramką Thibaut Courtois, Belg jednak swoim kunsztem nie musiał się popisywać. Większą czujność musiał zachowywać Rui Silva. Golkiper także niewiele miał pracy, jednak kilka razy musiał interweniować.

ZOBACZ WIDEO: Czesław Michniewicz odkrył karty. "Cieszy mnie jego powołanie"

Dopiero po zmianie stron wybrańcy Carlo Ancelottiego stworzyli sobie dobrą okazję. W 51. minucie zagranie z prawej strony do Karima Benzemy, strzał z pierwszej piłki odbił bramkarz. Dobitka Rodrygo była niecelna. To, jak się później okazało, była najlepsza okazja w spotkaniu.

Jeszcze w końcówce dwie szanse zmarnował Benzema. W 87. minucie cios mógł zadać Betis. Jednak Joaquin przestrzelił z pola karnego.

Po przerwie mecz był jeszcze słabszy niż w premierowej odsłonie. Remis satysfakcjonował Betis, Real Madryt nie zamierzał robić krzywdy gościom z Sewilli.

Real Madryt - Real Betis 0:0

Składy:

Real Madryt: Thibaut Courtois - Dani Carvajal, Eder Militao, Nacho, Ferland Mendy (70' Marcelo) - Casemiro (46' Federico Valvedrde), Luka Modrić (70' Dani Ceballos), Toni Kroos (46' Eduardo Camavinga) - Rodrygo (70' Isco), Karim Benzema, Vinicius Junior.

Real Betis: Rui Silva - Youssouf Sabaly, German Pezzella, Marc Bartra, Alex Moreno - Andres Guardado (64' William Carvalho), Guido Rodriguez - Nabil Fekir (73' Joaquin), Sergio Canales (86' Cristian Tello), Juanmi (73' Borja Iglesias) - Willian Jose (64' Rodri).

Sędzia: Santiago Jaime.

* * * 
Na pożegnanie z La Liga na boisku Rayo Vallecano gościło Levante. Przyjezdni już od kilku dni nie mieli nawet matematycznych szans na utrzymanie. W potyczce z notującym dobrym sezon beniaminkiem goście wprawdzie przegrywali, ale później zdobyli trzy gole.

Po zmianie stron obie drużyny zadały po jeszcze jednym ciosie. Levante wygrało i pokazało, że za rok może świętować powrót do La Liga. Do tego jednak daleka droga.

Rayo Vallecano - Levante UD 2:4 (1:3)
1:0 - Garcia 18'
1:1 - Melero 26'
1:2 - Marti 44'
1:3 - Melero 45+1'
2:3 - Guardiola (k.) 62'
2:4 - Coke 77'

[multitable table=1362 timetable=10738]Tabela/terminarz[/multitable]

Czytaj także:
Punkt dawał im wszystko. W meczu Barcelony nuda goniła nudę
Media. Wszystko jasne ws. Kyliana Mbappe. Wiadomo, kiedy ogłosi decyzję

Źródło artykułu: