Udane pożegnanie trenera z Legią. Wygrana z Cracovią na koniec sezonu

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Aleksandar Vuković
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Aleksandar Vuković

Legia Warszawa pokonała Cracovię 3:0 w meczu ostatniej kolejki ekstraklasy. Gospodarze kończą sezon na dziesiątym miejscu w tabeli. To wynik dużo poniżej oczekiwań kibiców, którzy wyrazili swoje rozgoryczenie.

W tym artykule dowiesz się o:

Wszyscy kibicujący i pracujący w Legii Warszawa mogą odetchnąć z ulgą. Dla nich zakończył się najgorszy od lat sezon. Po awansie do fazy grupowej Ligi Europy przyszedł ogromny kryzys. Ówczesny trener, Czesław Michniewicz, został zwolniony w październiku, a zespół na prostą wyprowadził Aleksandar Vuković. Serb wrócił w grudniu, zastąpił tymczasowego szkoleniowca, Marka Gołębiewskiego, i wyciągnął Legię ze strefy spadkowej. Nie wystarczyło to na otrzymanie od zarządu kontraktu na następny sezon. Sobotni mecz z Cracovią był jego pożegnaniem z warszawską drużyną.

- Kiedy przychodziłem ratować Legię w grudniu ubiegłego roku, to mówiłem, że nie robię tego ani dla prezesa, ani dla dyrektora, tylko dla klubu, bo on jest dla mnie ważny, bo tu spędziłem pół życia. I tego nie żałuję - mówił nam "Vuko".

Najprawdopodobniej było to też ostatnie spotkanie w Legii m.in. dla Pawła Wszołka (wraca do Unionu Berlin z wypożyczenia), Tomasa Pekharta i Mateusza Hołowni. Artur Boruc, którego kontrakt wygasa w czerwcu, był razem z kibicami na trybunie. Jemu Legia zorganizuje pożegnanie w meczu towarzyskim.

ZOBACZ WIDEO: Ponad 2 mln wyświetleń. Cały świat pod wrażeniem "Lewego"

Trener Legii kończy sezon z niedosytem, bo nie zapewnił Legii prawa gry w eliminacjach europejskich pucharów. Z uśmiechem do ostatniego spotkania przystąpił jego rywal. - Zadanie prawie wykonane, ale zależy nam na wywalczeniu szóstego miejsca - mówił na konferencji trener Cracovii, Jacek Zieliński.

Najwięcej na murawie działo się dopiero po akcjach zorganizowanych na trybunach kibiców Legii. Najpierw opuścili stadion na 17. minut wyrażając w ten sposób niezadowolenie z wyników drużyny, a potem odpalili race i przerwali spotkanie na kilka minut (więcej TUTAJ).

W doliczonym czasie pierwszej połowy o krok od zdobycia bramki był Otar Kakabadze. Gruzin przeprowadził efektowną akcję na prawej stronie, ale jego strzał trafił w kolegę z zespołu. Po przerwie pełną inicjatywę przejęli gospodarze.

Legia wyszła na prowadzenie w 54. minucie. Po dośrodkowaniu z prawej strony od Wszołka piłkę w polu karnym rozegrali Maciej Rosołek i Pekhart. Polak wykorzystał podanie od Czecha i strzelił gola po uderzeniu z lewej strony.

12 minut później wynik podwyższył Pekhart. Akcję dośrodkowaniem z lewej strony zaczął Josue, a napastnik gospodarzy precyzyjnie strzelił głową.

Ostatnią bramkę zdobył w końcówce zmiennik Rafael Lopes. Portugalczyk uderzył głową po zagraniu z rzutu rożnego od Josue. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczni, ale zdążyła minąć linię bramkową, nim złapał ją Lukas Hrosso.

Tyle wystarczyło na pokonanie rywali, którzy w Warszawie mieli jedynie kilka dobrych szans na zaskoczenie bramkarza, Cezarego Miszty. Po przetrwaniu pierwszej połowy gospodarze zadali trzy ciosy zdekoncentrowanym przeciwnikom.

Vuković skończył sezon z Legią na dziesiątym miejscu w tabeli. Nazwisko jego następcy klub ogłosi w niedzielę. Cracovia w końcowej klasyfikacji jest dziewiąta.

Legia Warszawa - Cracovia 3:0 (0:0)
1:0 - Rosołek 54'
2:0 - Pekhart 66'
3:0 - Rafael Lopes 85'

Legia: Cezary Miszta - Mattias Johansson, Lindsay Rose, Mateusz Wieteska, Mateusz Hołownia - Patryk Sokołowski (Jurgen Celhaka), Bartosz Slisz - Paweł Wszołek (87. Ernest Muci), Josue (87. Igor Strzałek), Maciej Rosołek (62' Rafael Lopes), Tomas Pekhart (73. Bartosz Kapustka).

Cracovia: Lukas Hrosso - Cornel Rapa, Matej Rodin, Michal Siplak - Otar Kakabadze, Sylwester Lusiusz (60' Pelle van Amersfoort), Mathias Rasmussen, Kamil Pestka (69' Luis Rocha) - Jewhen Konoplianka, Rivaldinho (69' Florian Loshaj), Michał Rakoczy (60' Jakub Myszor).

Żółte kartki: Pekhart i Hołownia (Legia).

Sędzia: Damian Kos (Wejherowo).

Frekwencja: 20803.

Artur Boruc - piękny smak kariery, gorzki koniec

Komentarze (30)
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
26.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ty sam jesteś jak ten zgłoszony HAHAHAHAHAHA Jeszcze mnie nie pogięło na tyle, żeby zarywać noce dla jakiegoś obcego typa z netu, którego na oczy nie widziałem i nie zobaczę, tylko sobie w tym Czytaj całość
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
25.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo empek. Nie minelo 10 min. od napisania komentarza przeze mnie a ty ofermo juz zglaszasz? BUAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAACHACHACHACHACHACHACHA Zlituje sie nad toba i dam ci spokuj az do rozpoczec Czytaj całość
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
25.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No właśnie, ty musisz, bo siedzisz tu całymi nocami specjalnie dla mnie, a ja piszę kiedy chcę i gdzie chcę. W nocy wolę spać, bo jeszcze na głowę nie upadłem, żeby zarywać nockę dla jakiegoś t Czytaj całość
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
24.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oczy zapluszczone ale ja musze napisac cokolwiek pod artykulem z 21 maja ;) 
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
24.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ależ wściekły :D Doprowadzanie cię do szału i nocnych dyżurów zaczyna mnie podniecać ♥