- Nie wierzę w magiczną miksturę czy czarodziejskie zaklęcia - mówił Jose Mourinho, kiedy na konferencji prasowej został zapytany o sposób na zwyciężanie w europejskich pucharach. Portugalczyk prowadził już zespoły do sukcesu w Lidze Mistrzów i w Lidze Europy. Do Tirany przyleciał z rzymianami po trofeum za wygraną w pierwszej edycji Ligi Konferencji Europy. Już wcześniej rozpalił w stolicy Włoch ogromny żar, zainteresowanie tymi rozgrywkami. Poza kibicami Romy obecnymi w Albanii, tłumy zgromadziły się na Stadio Olimpico.
Jednym z "żołnierzy" Mourinho jest Nicola Zalewski. Trener rzymian wstawił Polaka do składu w trakcie sezonu, a wahadłowy mocno pomógł wyeliminować Leicester City w półfinale. Zalewskiego nie zabrakło również w jedenastce na finał i w wieku 20 lat mógł posmakować wielkiego meczu. Zarazem zdobył pierwsze trofeum w dorosłym futbolu.
Feyenoord grał lepiej na początku. Tak jakby chciał pokazać, że Roma nie spotkała się z przestraszonymi chłopcami z Holandii. To przecież Portowcy są bardziej utytułowanym klubem w europejskich pucharach, choć grają w lidze spoza topowej piątki. Roma wyglądała leniwie, a na domiar złego w 17. minucie straciła Henricha Mchitarjana. Sergio Oliveira wszedł za kontuzjowanego Ormianina.
ZOBACZ WIDEO: Jak czytać grę Bayernu? Wiemy, o co chodzi prezesom mistrza Niemiec
Roma budziła się powoli, ale z czasem zaczęła spędzać więcej czasu w ataku. Dała się wyszumieć rywalom aż sama zdobyła gola na 1:0 w 32. minucie. Rewelacyjne podanie crossowe Gianluci Manciniego trafiło do Nicoli Zaniolo. Włoch opanował piłkę klatką piersiową i dziobnął ją do sieci obok zrozpaczonego Justina Bijlowa. Koszmarnie zachował się Gernot Trauner, który przepuścił futbolówkę do Zaniolo.
Mourinho uspokajał rezerwowych i wygonił ich po golu na ławkę. Starał się nie dopuścić do zbyt dużej ekscytacji wynikiem 1:0. Na boisku rozpoczęła się gra nerwów. Tammy Abraham prowokował gestami kibiców Feyenoordu, Lorenzo Pellegrini zobaczył żółtą kartkę za niesportowe zachowanie, a z sektorów, zajmowanych przez Holendrów, leciało coraz więcej przedmiotów.
W minutach po przerwie mocno zanosiło się na wyrównanie. Gernot Trauner trafił w słupek. Po chwili dobitka Guusa Tila została obroniona przez Ruiego Patricio. Jakby tego było mało, Portugalczyk niebawem sparował na słupek piłkę kopniętą przez Tyrella Malacię. Gracze Feyenoordu szaleli i pokazywali, że nie poddadzą się do końca.
Roma powtarzała błędy z poprzednich rund, w których broniła skromnego prowadzenia. Miała jednak szczęście i piłka nie trafiała do jej bramki. Od 66. minuty grała już bez Nicoli Zalewskiego, który zgasł w porównaniu z pierwszą połową, a jego zmiennikiem był Leonardo Spinazzola. Rzymianie bronili momentami koślawo, często szczęśliwie, ale powstrzymali szturm Feyenoordu. Wynik 1:0 utrzymał się do ostatniego gwizdka.
Na pierwszym miejscu w klasyfikacji strzelców LKE pozostał Cyriel Dessers. Utrzymał on przewagę dwóch goli nad Tammym Abrahamem. Obaj nie zdobyli bramki w finale, co akurat dla Anglika było najmniejszym zmartwieniem.
AS Roma - Feyenoord Rotterdam 1:0 (1:0)
1:0 - Nicolo Zaniolo 32'
Składy:
Roma: Rui Patricio - Gianluca Mancini, Chris Smalling, Roger Ibanez - Rick Karsdorp (89' Matias Vina), Lorenzo Pellegrini, Bryan Cristante, Henrich Mchitarjan (17' Sergio Oliveira), Nicola Zalewski (66' Leonardo Spinazzola) - Nicolo Zaniolo (66' Jordan Veretout), Tammy Abraham (88' Eldor Szomurodow)
Feyenoord: Justin Bijlow - Lutsharel Geertruida, Gernot Trauner (74' Marcus Pedersen), Marcos Senesi, Tyrell Malacia (88' Alireza Jahanbakhsh) - Guus Til, Fredrik Aursnes, Orkan Kokcu (88' Patrik Walemark) (59' Jens Toornstra) - Reiss Nelson (74' Bryan Linssen), Cyriel Dessers, Luis Sinisterra
Żółte kartki: Pellegrini, Patricio, Spinazzola (Roma) oraz Trauner (Feyenoord)
Sędzia: Istvan Kovacs (Rumunia)
Czytaj także: Reforma Ligi Mistrzów. UEFA uzgodniła detale
Czytaj także: Potężne uderzenie w Rosjan. UEFA podjęła decyzję