Początek spotkania należał do gości. W pierwszym kwadransie gry zagrozili oni bramce Jacka Widenki cztery razy, lecz albo na posterunku był bramkarz GKS-u, albo strzały były niecelne. Najlepszą okazję miał w 15 minucie Paweł Łukasik, ale jego strzał zatrzymał się na słupku. Olsztynianie dopięli swego w 19 minucie kiedy zupełnie niepilnowany na szóstym metrze znalazł się Bogdan Miłkowski i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Jego strzał próbował zatrzymać Widenka, lecz piłka przełamała jego ręce i wpadła do bramki.
Dwanaście minut po stracie bramki okazję na wyrównanie miał Artur Łaciok, ale będąc w sytuacji sam na sam z Danielem Iwanowskim zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i bramkarz OKS-u nie miał problemów ze skuteczną interwencją. W 35 minucie gospodarze niespodziewanie doprowadzili do wyrównania. Z rzutu rożnego wprost na głowę Marcina Stańka dośrodkowywał Wawrzyczek i pomocnik GKS-u celną główką zdobył bramkę. W końcówce pierwszej części spotkania Kamil Kostecki mógł wyprowadzić swój zespół na prowadzenie, ale będąc niepilnowanym na siódmym metrze nie trafił w piłkę i pierwsza połowa zakończyła się remisem.
Drugą połowę również lepiej rozpoczęli goście. W 54 minucie strzał Tomasza Aziewicza przeleciał nad bramką, ale już minutę później OKS wyprowadził kontrę, którą płaskim strzałem sfinalizował Łukasik. Nie bez winy przy tej bramce był bramkarz GKS-u, Jacek Widenka, przepuszczając piłkę pod rękami. Po kolejnych 180 sekundach futbolówka ponownie znalazła się w jastrzębskiej bramce. We własnym polu karnym poślizgnął się Gill i piłka trafiła do wprowadzonego kilkadziesiąt sekund wcześniej Pawła Mikoszewskiego, który nie miał problemów z pokonaniem Widenki. GKS nie miał w tym fragmencie żadnego pomysłu na grę co skrzętnie wykorzystali goście.
Piętnaście minut przed końcem spotkania nadzieję na korzystny dla GKS-u dał Kostecki. W zamieszaniu podbramkowym pomocnik Gieksy z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki. Gospodarze poczuli wiatr w żaglach i śmielej zaatakowali bramkę Iwanowskiego. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 84 minucie ponownie Kostecki zdobył bramkę, pokonując bramkarza gości ładnym strzałem głową. Świetną asystę przy tej bramce zaliczył Wawrzyczek, który kilkudziesięciometrowym podaniem wypatrzył w polu karnym pomocnika GKS-u.
Gdy wydawało się, że gospodarze pójdą za ciosem OKS przeprowadził zwycięską akcję. Piłkę przy linii bocznej otrzymał Paweł Łukasik po czym minął Wawrzyczka i oddał mocny strzał zza pola karnego. Mimo, że piłka przeleciała obok Widenki, to bramkarz GKS-u zamiast próbować łapać, odprowadził ją tylko wzrokiem, po raz kolejny przyczyniając się do utraty bramki w tym meczu. Przy tej akcji nie popisali się także sędziowie, którzy nie zauważyli, że strzelec bramki w momencie podania znajdował się na kilkumetrowym spalonym. Po stracie bramki z zawodników GKS-u zeszło powietrze i nie byli już w stanie zagrozić bramce OKS-u. Piąta porażka w piątym meczu na własnym terenie stała się faktem.
GKS Jastrzębie - OKS 1945 Olsztyn 3:4 (1:1)
0:1 - Miłkowski 19'
1:1 - Staniek 35'
1:2 - Łukasik 55'
1:3 - Mikoszewski 58'
2:3 - Kostecki 74'
3:3 - Kostecki 84'
3:4 - Łukasik 88'
Składy:
GKS Jastrzębie: Widenka - Chrabąszcz, Wawrzyczek, Gill (61` Świerzyński), Szwarga (32` Jadach), Staniek, Hajczuk, Miły, Kostecki, Łaciok (73` Kobyłecki), Kukulski.
OKS 1945 Olsztyn: Iwanowski - Sędrowski (80` Szostek), Aziewicz, Koprucki, Podhorodecki, Falkowski, Michałowski (74` Alancewicz), Tunkiewicz,Różowicz (57` Mikoszewski), Łukasik, Miłkowski.
Żółte kartki: Kukulski, Staniek, Hajczuk (GKS) - Michałowski, Łukasik (OKS).
Sędzia: Mariusz Jasina (Wrocław).
Widzów: 500.