Co prawda Peszko o końcu kariery reprezentacyjnej poinformował już ponad 3 lata temu, w styczniu 2019 roku, jednak jak do tej pory nie odbyła się żadna uroczysta ceremonia z tym związana. Teraz natomiast, jeszcze przed rozpoczęciem meczu Ligi Narodów UEFA z Walią, były skrzydłowy kadry został specjalnie uhonorowany.
Popularny "Peszkin" odebrał na murawie wrocławskiego stadionu z rąk prezesa PZPN, Cezarego Kuleszy pamiątkową koszulkę z numerem "44". To właśnie tyle razy wystąpił z orzełkiem na piersi.
- Na zaproszenie prezesa Kuleszy dostałem szansę pożegnania się z reprezentacją po 10 latach w niej spędzonych, bo wcześniej nie było mi to dane. Chciałbym dzisiaj być na boisku w roli piłkarza, ale niestety, już się to nie wydarzy - powiedział Peszko na antenie TVP Sport.
- To jest bardzo duże przeżycie i dla mnie i dla mojej rodziny. Jakąś cząstkę jednak w reprezentacji zostawiłem, nie tylko na boisku, ale i poza nim. Zawsze dbałem i o kibiców i o to, aby wszystko grało na 100 procent - dodał "Peszkin".
Były zawodnik takich klubów jak 1.FC Koeln czy Lechia Gdańsk debiutował w reprezentacji w 2008 roku, za kadencji Leo Beenhakkera, w towarzyskim meczu z Irlandią. Wszedł wówczas na boisko w 70. minucie zmieniając Rafała Boguskiego.
W ciągu 44 spotkań w kadrze, Peszko zdobył 2 bramki oraz zanotował jedną asystę. Obecnie 37-latek swoją karierę kontynuuje w IV-ligowej Wieczystej Kraków, w której występuje z wieloma innymi uznanymi nazwiskami jak Radosław Majewski, Łukasz Burliga czy Thibault Moulin.
Czytaj także:
- Ta decyzja przekreśli szanse Lewandowskiego na transfer?!
- Marek Papszun grzmi. "Osłabiamy poziom naszej piłki"
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski zabrał głos ws. swojej przyszłości i skrytykował Bayern! Padły mocne słowa