Ukraiński trener Jurij Wernydub obecnie prowadzi mołdawski Sheriff Tyraspol. Z klubem dokonał wielkiej rzeczy. Awansował do fazy grupowej Ligi Mistrzów, a tam pokonali na Santiago Bernabeu późniejszego triumfatora rozgrywek - Real Madryt.
Wojna jednak zmieniła wszystko. Wernydub zaciągnął się do wojska i zdecydował się bronić swojego kraju przed rosyjskim okupantem. Mimo to, był w stanie, choć z pewnymi problemami, oglądać mecz reprezentacji Ukrainy w eliminacjach do MŚ 2022. Reprezentacja naszych wschodnich sąsiadów pokonała Szkotów 3:1 i o bilet do Kataru zagra w niedzielę z Walijczykami.
- Oglądałem mecz, ale z przerwami, ponieważ tam, gdzie jestem teraz, internet nie działa zbyt dobrze - powiedział Jurij Wernydub dla football24.ua. - Brawo chłopaki! Pokazali w środę, że są prawdziwymi żołnierzami na boisku - dodał.
Niestety, mecz wiązał się ze wzmożeniem ataków przez najeźdźców. Rosyjskie pociski trafiały w cele w obwodzie lwowskim, który był stosunkowo najrzadziej ostrzeliwany z racji położenia na zachodzie kraju.
- Jednoczy nas nie tylko piłka nożna. Każde zwycięstwo sportowe jest zwycięstwem całej Ukrainy. I to dowodzi jeszcze raz, że jesteśmy wielkim Narodem, narodem przez duże N. I to, co nasi "rosyjscy bracia" mówią o nas znaczy, że nigdy naszymi braćmi nie byli. Zauważcie, że po rozpoczęciu meczu od razu zaczęły lecieć rakiety w naszą stronę? - wyjaśnił szkoleniowiec.
- Widzicie jak są sfrustrowani? Nie wiedzą już, co mają robić dalej. To nie są ludzie ani zwierzęta, ale bezrozumna masa. Nie tylko ja, ale nikt ich nie jest w stanie zrozumieć - zakończył trener mołdawskiej drużyny.
Czytaj więcej:
Bardzo złe wieści z kadry. Upadł na murawę i złapał się za kolano
Trener Argentyny o Lewandowskim i nowym klubie. "Będzie jeszcze lepszy"
ZOBACZ WIDEO: Legenda polskiego kolarstwa przestrzega przed Rosjanami! "Będzie wielka tragedia"