Tajemnica transferu Pedro Tiby. Gdzie zagra były gracz Lecha? Co z jego przejściem do Legii?

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Pedro Tiba
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Pedro Tiba

Pedro Tiba wciąż nie podpisał kontraktu, choć o jego przejściu do Legii było niedawno głośno. Wydawało się, że transfer jest już o krok, ale… No właśnie. Co się dzieje? WP SportoweFakty zajrzały za kulisy. A tam krążą bardzo różne wersje.

To byłby, a może będzie, jeden z najgłośniejszych transferowych ruchów na polskim rynku tego lata.

Po zakończeniu gry w Lechu Poznań  (klub nie zdecydował się na przedłużenie kontraktu) Pedro Tiba był/jest blisko przenosin do Legii. Jako pierwszy poinformował o tym Szymon Janczyk z weszlo.com.

Minęło wiele dni, a transfer nie został jednak jeszcze ogłoszony. Dlaczego? Na ten temat krążą bardzo różne wersje.

ZOBACZ WIDEO: Kto pojedzie na mundial? Listkiewicz: Modlę się, żeby wyskoczył jakiś rodzynek

Już 25 maja dotarły do nas pierwsze informacje o tym, że z testami medycznymi Tiby coś mogło pójść nie tak. A przynajmniej takie zaczęły krążyć plotki.

Testy to wrażliwa kwestia

Kilka dni później, w przestrzeni publicznej, poinformowało o tym weszlo.com. I tutaj dochodzimy do coraz większych rozbieżności. Żadna ze stron, ani oficjalnie, ani nieoficjalnie, nie chce komentować sprawy. Wiadomo - testy medyczne, gdy coś pójdzie nie tak, to wrażliwa kwestia i panuje niepisana zasada, że generalnie takich spraw się nie komunikuje.

W sprawie Tiby trzeba więc sprawdzać wszystko "dookoła". A zatem: jak słyszymy od osób, które miały do czynienia z Portugalczykiem, z jego kolanami wcale nie jest źle. A plotki o tym, że w trakcie testów medycznych coś miało "wyjść" miały sporo osób zaskoczyć.

Nie było badań? Brzmi mało prawdopodobnie, ale...

Idźmy dalej: znamy też taką wersję, według której... do żadnych testów nie doszło. Piłkarz miał wyjechać na wakacje i tyle. Tę wersję uznajemy jednak za (dość) mało prawdopodobną.

Kolejna hipoteza jest taka, że faktycznie coś w trakcie testów mogło zaniepokoić, ale nie na tyle, aby skreślić piłkarza. Na tyle jednak, aby - być może - zmienić nieco warunki kontraktu. Na przykład z dwóch lat zaproponować jeden plus jeden, albo wypłatę bardziej uzależnić od rozegranych minut.

A może ma inne oferty?

To jednak nie wszystko. Kolejna wersja mówi o tym, że Tiba po prostu nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji. Według tych doniesień miałby mieć oferty z Polski, Portugalii i jeszcze kilku innych rynków. Natomiast, jak wspomniano, były gracz Lecha nie wskazał jeszcze, gdzie ostatecznie chciałby kontynuować grę.

Na tym jednak nie koniec. Bo według innych wcale nie jest tak, że Tiba w ofertach przebiera. Według tej wersji chciałby jeszcze poczekać i zobaczyć, czy na widnokręgu pojawi się coś ciekawego.

"On w Legii nie zagra"

Natomiast nawet dziś dotarła do nas informacja, że Pedro jednak w Legii nie zagra. I ujmiemy to tak: osoba która przekazała te wieści, może być faktycznie zorientowana w temacie.

Jednak ze względu na to, że tych wykluczających wersji jest tak dużo, trzeba po prostu jeszcze trochę poczekać, bo wygląda na to, że na dziś pewne jedyne jest to, że Pedro Tiba przebywa na wakacjach.

Wykład na telebimie. Michniewicz zaskoczył

Wielki transfer Bayernu dopięty

Źródło artykułu: