Podczas niedzielnego finału pomiędzy Realem Madryt a Liverpoolem wielu chuliganów dostało się na trybuny Stade de France bez biletów. Lokalna policja musiała użyć gazu łzawiącego wobec kibiców Realu Madryt i Liverpoolu zgromadzonych przed stadionem.
Niektórzy kibice nie weszli na stadion, choć wcześniej kupili bilety. Real Madryt wystąpił do UEFA o wyjaśnienia.
UEFA odpowiedziała. W oświadczeniu rozpoczęła od przeprosin skierowanych do widzów, którzy byli świadkami "niepokojących wydarzeń". "Żaden fan piłki nie powinien się znaleźć w takiej sytuacji. To nie powinno się powtórzyć" - czytamy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sousa nie przejmuje się krytyką. Tak się bawi w Brazylii
UEFA zleciła przegląd, który ma na celu zidentyfikowanie źródła problemów, a także wszelkich niedociągnięć, przez które doszło do wspomnianych zdarzeń. Kierować sprawą ma Portugalczyk Tiago Brandao Rodrigues.
Przeanalizowane ma zostać wszystko, począwszy od tego, co działo się na stadionie i w jego okolicach, nie tylko wieczorem. Portugalczyk ma współpracować podczas tworzenia raportu z klubami, przedstawicielami kibiców, Francuskim Związkiem Piłki Nożnej czy policją oraz obsługą stadionu.
Raport ma zostać później opublikowany na stronie UEFA. Władzom zależy bowiem na transparentności.
Czytaj też:
Niemcy nie odpuszczają Lewandowskiemu. "Bezwstydne, skandaliczne zachowanie"
Nowy faworyt na trenera PSG