O tym, jak mocno ukraiński zespół przeżył porażkę, świadczy wpis Serhija Sydorczuka. "Nigdy nie zapomnę szatni w Cardiff. Przez 20 minut po meczu po prostu siedzieliśmy w ciszy" - ujawnił ukraiński piłkarz na Instagramie.
"Dwie godziny wcześniej spełnienie snu było o krok, a teraz nie ma go nawet na horyzoncie. To trudne, bo zdaję sobie sprawę, że to było nie tylko nasze marzenie, ale również milionów ludzi" - dodał Sydorczuk.
Zwrócił się również do kibiców. "Nasi fani są najlepsi. Dziękuję wszystkim. Chcę też podziękować fanom ze Szkocji i Walii. Nie pamiętam, kiedy po raz ostatni trybuny wspierały nas tak mocno" - kontynuował.
Zdradził poza tym, że po poniedziałkowym spotkaniu do szatni Ukrainy wszedł Aaron Ramsey. Zdobył się on na piękny gest.
"Dziękuję rywalom. Zwłaszcza Aaronowi Ramseyowi, który po meczu wszedł do szatni i podszedł do nas. Wiem, że sen nie uciekł bezpowrotnie, a jedynie zmienił ramy czasowe. Przed nami walka o najważniejsze zwycięstwo dla kraju. Chwała Ukrainie!" - podsumował Sydorczuk.
Jedyna bramka w poniedziałkowym meczu Walia - Ukraina o awans na mistrzostwa świata w Katarze padła w 34. minucie. Był to gol samobójczy Andrija Jarmolenki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sousa nie przejmuje się krytyką. Tak się bawi w Brazylii
Czytaj także:
> Ostatnia szansa dla Sousy. "Nawet zwycięstwo nie złagodzi presji"
> Lewandowski zabrał głos nt. Messiego. Tego porównania kibice nie zapomną