Były lewy pomocnik doskonale zna realia niemieckiej piłki, bo w Bundeslidze występował ponad 10 lat. I wziąwszy to pod uwagę, Jacek Krzynówek nie należy do największych optymistów, jeśli chodzi o transfer Roberta Lewandowskiego do FC Barcelona.
- Po tym, co wydarzyło się w ostatnich dniach, nie widzę możliwości dalszej współpracy Roberta z Bayernem Monachium - twierdzi Krzynówek, ale jednocześnie zwraca uwagę: - Gdyby chodziło o spór z innym niemieckim klubem, Robert już teraz otrzymałby zgodę na transfer. Bayern to jednak zupełnie inna kategoria. Już wielu zawodników przekonało się, że działacze mają tam nieco inne podejście do spraw transferowych. Bayern może nie odpuścić Robertowi i Polak będzie musiał, chcąc nie chcąc, zostać u nich na jeszcze jeden sezon - przyznaje Jacek Krzynówek.
Sytuację komplikuje fakt, że monachijczycy wciąż nie znaleźli godnego następcy Lewandowskiego i gdyby już teraz ogłosili, że godzą się na rozstanie, znacznie zmniejszyliby swoje szanse na międzynarodowe sukcesy. Dodatkowo, zgoda na transfer może być przez niektórych odczytana jako okazanie słabości niemieckiego giganta, który jednak musiałby ulec swojemu napastnikowi.
ZOBACZ WIDEO: Jaka będzie przyszłość Lewandowskiego? Listkiewicz widzi jeden scenariusz
- Robert sam wywołał zamieszanie i widocznie ma w tym interes. Ewidentnie widać, że nie podobały mu się ruchy, które Bayern wykonywał przez kilka ostatnich miesięcy. Ale tak mocne słowa o chęci odejścia to duże ryzyko. Z drugiej strony on jest na takim poziomie, że każdy musi się liczyć z jego zdaniem. Liczby i forma przemawiają za nim. Szkoda, że to idzie w taką stronę. Sądzę też, że Bayern nie spodziewał się, że Robert aż tak głośno będzie domagał się zakończenia współpracy - dodaje Krzynówek.
Lewandowski ma w Monachium kontrakt do 2023 roku, a jeśli przedstawiciele Bayernu postawią na swoim, to zawodnik niedługo rozpocznie z tym klubem przygotowania do kolejnego sezonu. Krzynówek jest jednak przekonany, że nawet jeśli konflikt nie zostanie rozwiązany, to w kolejnym sezonie Lewandowski znów postara się wyśrubować rekordowe osiągnięcia i będzie grał dla swojego klubu z dużym zaangażowaniem.
- Robert ma świadomość, że wszystko teraz zależy od Bayernu i jestem przekonany, że dobrze to przemyślał. Jestem przekonany, że ma wkalkulowane wszystkie opcje, także tę, że jeszcze rok będzie grał dla tego klubu. Oczywiście trzeba mieć świadomość, że pojawi się grupa ludzi, która nie będzie zadowolona z przebiegu wydarzeń, oni przez ten rok będą życzyć mu jak najgorzej, a znajdą się tacy, którzy na pewno będą w niego uderzać. To jednak część życia sportowca i trzeba być przygotowanym na takie sytuacje - przyznaje Krzynówek.
Czytaj więcej:
Trenerze nie denerwuj Roberta. Potrafi się odwinąć
Skorża odchodzi z Lecha