W spotkaniu Ruchu z Cracovią kolejny raz do najlepszych w zespole Niebieskich należał 30-letni snajper chorzowian Andrzej Niedzielan. Były reprezentant Polski w kolejnym meczu był nie do zatrzymania dla obrońców rywala, którzy często musieli faulować piłkarza. Zawodnik bazując na swojej szybkości łatwo dochodził do pozycji strzeleckich i przy większym szczęściu pod bramką Łukasza Merdy mógł zakończyć pojedynek z większą liczbą trafień. - Mimo 30 lat w dalszym ciągu mam frajdę z gry. Przyszedłem do Ruchu, aby mu pomóc i cieszę się z naszego punktowego dorobku - stwierdził zawodnik, który odmienił grę chorzowian w napadzie.
Właśnie przy Niedzielanie rozwinął się drugi napastnik Ruchu Artur Sobiech. - Jeden walczy za drugiego i przynosi to efekty. Teraz musimy skoncentrować się na kolejnym pojedynku - dodał piłkarz, który był zadowolony, że z tyłu zespół zagrał na zero. - W obecnej piłce obrońcy strzelają gole, a napastnicy muszą bronić, więc gra defensywna opiera się na całej drużynie. Dobrze ustawiamy się obronie i widać tego efekty. Przecież Cracovia mimo tego, że stwarzała pewne zagrożenie, nie miała klarownym sytuacji i nie zdołała nam strzelić gola - z zadowoleniem w głosie zakończył Andrzej Niedzielan.