[tag=38994]
Memphis Depay[/tag] jest niekwestionowaną gwiazdą holenderskiej piłki. W 78 meczach w kadrze narodowej strzelił aż 41 goli. Przeciwko reprezentacji Belgii tydzień temu zanotował dublet. W meczu z Walią odpoczywał, a naładowane akumulatory będzie miał zamiar wykorzystać przeciwko Polsce. Od godziny 20:45 podopieczni Czesława Michniewicza będą mieli trudne zadanie powstrzymania go.
Napastnik "Oranje" miał jednak w życiu pod górkę. Wiele razy powtarzał, żeby nie używać jego nazwiska, lecz wyłącznie imienia. Tylko ono znajduje się na jego koszulce. Gdy miał cztery lata, ojciec zerwał kontakt z nim i rodziną. Memphis dorastał w bardzo trudnych warunkach, o czym opowiedział w autobiografii "Lwie serce".
Pojednanie
Dennis Depay całkowicie zaprzeczył porzuceniu syna. - Mówienie, że nie widziałem go przez tyle lat jest kłamstwem. To ja dałem mu jego pierwszą futbolówkę. Nie zostawiłem go, zawsze byłem przy nim. Widziałem na YouTube, jak mówił, że nie chce umieszczać nazwiska na plecach. To sprawiło, że poczułem się okropnie. Chciałbym mieć z nim kontakt, bardzo tęsknię - powiedział siedem lat temu w ekskluzywnym wywiadzie dla "The Sun". Ostatecznie spotkali się ze sobą. Piłkarz w 2020 roku wrzucił na Instagrama ich wspólne zdjęcie z podpisem: "Kilka lat temu ja i mój tata wróciliśmy do siebie, aby uporządkować sprawy. Teraz bardziej niż kiedykolwiek musimy odnaleźć w sobie miłość i siłę!".
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski jednak w Liverpoolu? Znamy ostateczną odpowiedź!
Nie zmienia to faktu, że Memphis porównuje swoje dzieciństwo do pobytu w dżungli. Gdy miał dziewięć lat, jego matka związała się z sąsiadem. Przyrodnie rodzeństwo biło go i wyzywało. Pewnego dnia nauczycielka znalazła go płaczącego pod szkolną ławką. Młody uczeń za wszelką cenę nie chciał wracać do domu. Jako nastolatek pił alkohol i zażywał narkotyki. Jak sam mówi, stał się dzieckiem nieufnym.
- Pewnego dnia Memphis przyszedł do mnie i przywiózł wszystkie swoje rzeczy. Powiedział, że nie chce już mieszkać z mamą, tylko ze mną. Zadzwoniłem do niej, płakała. Inne dzieci nie lubiły go z powodu jego talentu piłkarskiego. Zaczęli go wręcz nienawidzić, rodzina zwróciła się przeciwko niemu - dodawał Dennis.
Głównego bohatera tego tekstu uratował w życiu futbol. Wychowywał się w Moordrecht, mieście afrykańskich emigrantów. Jego matka była Holenderką, a ojciec Ghańczykiem. To właśnie w tym mieście zaczął swoją juniorską karierę. Miał wtedy zaledwie sześć lat. W tamtejszym zespole spędził trzy sezony, tyle samo co później w Sparcie Rotterdam. W 2006 roku trafił do akademii PSV Eindhoven. Piął się przez kolejne drużyny młodzieżowe, by po sześciu latach zadebiutować w seniorskiej.
Eksplozja możliwości
W końcu jego talent wybuchł. Na mundialu w Brazylii zdobył z kadrą brązowy medal, a w sezonie 2014/15 sięgnął po mistrzostwo Holandii i został królem strzelców rozgrywek. Eksperci obwołali go jedną ze wschodzących gwiazd piłki. Swoją postawą zapracował na ponad trzydziestomilionowy transfer do Manchesteru United. Kibice mieli co do niego wielkie nadzieje.
Na Old Trafford przyszedł jednak trudniejszy moment w karierze Memphisa. Zupełnie nie umiał się odnaleźć na boisku i wytrzymał w klubie tylko półtora roku. Przez ten czas rozegrał 53 mecze, w których strzelił 7 bramek i zanotował 6 asyst. Średnio udział przy golu miał tylko co 200 minut na murawie. Nie tego się spodziewano. “Czerwone Diabły” sprzedały go do Olympique'u Lyon za połowę wcześniej wydanej kwoty. Nie szło mu wtedy w karierze klubowej, jak i reprezentacyjnej. Holandia nie awansowała ani na mistrzostwa Europy we Francji, ani na mistrzostwa świata w Rosji.
Były trener PSV, Fred Rutten twierdził, że problemy na Wyspach Brytyjskich były spowodowane brakiem regularnego spotykania się z matką. - Mają bardzo dobre relacje, to mogło mieć wpływ. On jest jeszcze młody, potrzebuje czasu, by się rozwinąć. Dwadzieścia lat temu gracze mieli go więcej, by zrobić dobre wrażenie. Teraz muszą dobrze występować natychmiast. Wierzę w tego chłopaka - powiedział.
Ostatecznie opuścił Premier League. W Lyonie faktycznie jego statystyki polepszyły się. W ciągu czterech sezonów zdobył 76 goli i miał 55 asyst w 178 meczach. Jego zespół zajmował dwa razy trzecie miejsce w tabeli, raz czwarte i raz siódme. Potrafił zagrać także w półfinale Ligi Mistrzów, eliminując po drodze Juventus i Manchester City. Co prawda Memphis trafił do Barcelony, ale zarówno klub, jak i zawodnik nie są w tym momencie w europejskiej czołówce. Jak widać dobre liczby w Ligue 1 nie przełożyły się na wielki wzrost jego rangi w piłkarskiej hierarchii.
Pogoń za rekordzistami
Reprezentacja to jednak w tym momencie inna historia. Po braku awansu na dwa wielkie turnieje z rzędu przyszedł srebrny medal w Lidze Narodów 2018/19. Na EURO 2020 nie udało się pokonać Czechów w 1/8 finału, co kosztowało Franka de Boera posadę. Nie można za to obwiniać Depaya, który dostarczał i wciąż dostarcza mnóstwo bramek. Wraz z Harrym Kane'em był pod tym względem najlepszy na Starym Kontynencie podczas eliminacji MŚ 2022.
Holenderski gwiazdor ma na plecach wytatuowanego lwa. Zabieg trwał aż 24 godziny, ale ma podkreślać wspomniane wychowanie w "dżungli", której to zwierzę jest królem. Memphis przeszedł wiele, ale wiele ma jeszcze do zrobienia. Jest trzeci na liście najlepszych strzelców kadry. Do Klaasa-Jana Huntelaara traci jednego gola, a do Robina van Persiego dziewięć. Kibice muszą mieć świadomość, że w sobotni wieczór w Rotterdamie lew może nie tylko pokazywać kły i groźnie ryczeć, ale i ukąsić polską defensywę.
Mecz 3. kolejki Ligi Narodów Holandia - Polska już od godz. 20:45. Transmisja na antenach TVP 1, TVP Sport oraz Polsat Sport Premium 1. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Tomasz Chabiniak
Dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz też:
Bayern blisko transferu gwiazdy. To może otworzyć drzwi Lewandowskiemu
Nicola Zalewski na celowniku giganta. Kolejny Polak w Bundeslidze?