Reprezentacja Polski sprawiła niespodziankę, której mało kto się spodziewał. Biało-Czerwoni kilka dni temu przegrali z Belgią aż 1:6, a w sobotę zremisowali z Holandią 2:2. Była nawet szansa na sięgnięcie po komplet punktów, bo w 49. minucie nasi piłkarze prowadzili 2:0.
Holendrzy jednak szybko odpowiedzieli. Po pięciu minutach był już remis i takim rezultatem zakończyło się spotkanie w Rotterdamie. Ten wynik jednak i tak zasługuje na uznanie, bo Polacy grali bez Roberta Lewandowskiego.
Gwiazdor Bayernu Monachium w tym meczu dostał wolne od Czesława Michniewicza. "Lewy" nawet nie znalazł się na ławce rezerwowych. To z kolei nie spodobało się Janowi Tomaszewskiemu.
- To jest tylko wina trenera, jeśli ktoś nie chce grać w reprezentacji, powinien to zgłosić, jeśli się godzi, to powinien być do dyspozycji trenera. Jak można najlepszego napastnika na świecie zwolnić z meczu. Robert powinien być na boisku. Nie rozumiem wysłania na trybuny Lewandowskiego. Dlaczego Neymar, Messi, De Bruyne grają bez żadnego problemu - wścieka się słynny bramkarz w "Super Expressie".
Tomaszewski posunął się jeszcze dalej. Uważa, że obecność Lewandowskiego na ławce rezerwowych mogłoby ostatecznie wpłynąć na końcowy rezultat.
- W takiej sytuacji, jaka była wczoraj, gdy wygrywaliśmy dwoma bramkami, to powinien wejść "Lewy", który uspokoiłby grę i może udałoby się nawet wygrać to spotkanie - tłumaczy.
Jeżeli nic się nagle nie zmieni, to Lewandowski zagra w rewanżu z Belgią, który zostanie rozegrany we wtorek, 14 czerwca. Polska po trzech kolejkach Ligi Narodów zajmuje trzecie miejsce w swojej grupie z czterema punktami.
Grafika za SofaScore.com:
"Na tyle stać naszą reprezentację". Ekspert chwali Polaków >>
Krychowiak wdał się w dyskusję z kibicami. Mistrzowskie riposty! >>
ZOBACZ WIDEO: Co ten 19-latek zrobił?! Hiszpański bramkarz upokorzony