"Na tyle stać naszą reprezentację". Ekspert chwali Polaków

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Polski
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Polski

- Było bardzo dużo ciekawych elementów w naszej grze. Potrafiliśmy utrzymać się przy piłce. Tego brakowało w meczu z Belgią. To cieszy, że wyciągnięto wnioski, a przecież graliśmy bez liderów - komentuje Artur Wichniarek, były reprezentant Polski.

Po laniu w Brukseli Biało-Czerwoni odzyskali twarz. Z Rotterdamu wracają z jednym punktem, który zdobyli po remisie 2:2. Choć rywale otrząsnęli się w drugiej połowie i odrobili dwubramkową stratę, to w końcówce Polacy dzięki heroicznej obronie nie dali się pokonać i poprawili nastroje po wysokiej porażce z Belgią 1:6.

- Kiedy prowadzisz na wyjeździe 2:0 i trwonisz to w ciągu kilku minut, to możesz poczuć niedosyt z remisu. Ale z przebiegu meczu trzeba uznać ten wynik za szczęśliwy - tłumaczy w rozmowie z WP SportoweFakty Artur Wichniarek, 18-krotny reprezentant Polski i strzelec czterech goli.

Były napastnik m.in. Herthy Berlin i Arminii Bielefeld zwraca też uwagę na przemianę Polaków, która dokonała się po starciu z Belgami.

ZOBACZ WIDEO: Co ten 19-latek zrobił?! Hiszpański bramkarz upokorzony

"Zapomnieli o bolesnej porażce"

- To był inny zespół. Graliśmy skrupulatnie, do tego dokładniej i odważniej w obronie. A kiedy mieliśmy okazje do wyjścia z kontrą, wychodziliśmy z przekonaniem, że ten atak to duża szansa. Widać pomysł na grę u Czesława Michniewicza. To bardzo uważna - choć według mnie trochę zbyt głęboka - defensywa, wykorzystywanie momentów po przechwycie piłki i wyjście do szybkiej kontry - wyjaśnia.

- Po trzech dniach od bardzo bolesnej porażki zobaczyliśmy zespół, który nie miał jej w głowie. Piłkarze o niej zapomnieli i zagrali bardzo dobre spotkanie. Na tyle dziś stać naszą reprezentację - docenia Wichniarek.

Bramki dla Biało-Czerwonych zdobyli Matty Cash i Przemysław Frankowski po akcji, którą zaczął szybkim podaniem za linię obrońców Krzysztof Piątek. Wichniarek chwali piłkarzy za obie akcje na wagę punktu w Lidze Narodów.

- Przy golu na 1:0 niesamowicie dobre zachowanie najmłodszego w kadrze Nicoli Zalewskiego. Niesamowicie przytomnie przerzucił ciężar gry do Casha, który się podłączył do akcji, dobrze przyjął piłkę, popisał się dryblingiem i dobrym strzałem. Było widać, że obaj grają w poważnych ligach i wykorzystali, co mają najlepszego do zaoferowania - mówi.

I dodaje: Z kolei Piątek przy akcji zakończonej drugim golem pokazał, jak powinien zachowywać się środkowy napastnik. On żyje z podań i lepiej czuje się w polu karnym, ale w tamtej sytuacji utrzymał się tyłem do bramki i zobaczył wychodzącego Frankowskiego.

Udany debiut

Ekspert Kanału Sportowego zwraca też uwagę na udany debiut Jakuba Kiwiora. Zawodnik Spezii rozegrał cały mecz. - Został przesunięty do obrony kosztem Marcina Kamińskiego, który grał cały sezon w Schalke. A jednak selekcjoner widział coś więcej w Kiwiorze i postawił na niego. To pokazuje, że mamy potencjał. Eksperymentalna linia obrony zafunkcjonowała dobrze - komentuje.

Na tyle dobra gra Polaków nie wystarczyła, by sprawić niespodziankę i zostać zespołem, który po raz pierwszy pokona Holandię od powrotu trenera Louisa van Gaala do kadry. Dwa błędy chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy okazały się kluczowe.

- Te akcje pokazały, że obranie taktyki polegającej na głębokiej obronie jest w pewnym sensie ryzykowne - wyjaśnia Wichniarek. - Wtedy rywale są często w okolicach naszego pola karnego i czasami o stracie gola wystarczy jeden błąd w ustawieniu. Jednak nie ma co się oszukiwać - Holendrzy w pierwszej połowie byli bardzo przewidywalni. Depay, choć świetnie wyszkolony technicznie, często przetrzymywał piłkę. Dobrze dla nas, bo mogliśmy się ustawić w obronie. Kiedy zdobyli bramki, grali szybciej i sprowokowali nas do błędów - dodaje.

- To cieszy, że wyciągnięto wnioski, a przecież graliśmy bez liderów - Roberta Lewandowskiego i Kamila Glika. Teraz trzeba zrozumieć, że nie chodzi o jeden mecz, a o powtarzalność. I tak jak w sobotę, trzeba zagrać w każdym kolejnym spotkaniu - podsumowuje były reprezentant Polski.

Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Polscy piłkarze ocenieni. Wyróżnia się prawdziwy bohater
To się stało! Polacy zaskakują, wielka niespodzianka!

Komentarze (2)
avatar
Tomasz Sobczak
12.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Był remis bo na 9-tce grał Piatek i nie wiele grał ale też nie przeszkadzał w grze pozostałym i to tyle...w rewanżu z Belgią nawiew mogą wyłączyć Lewy rozbuja powietrze swoimi ramionami i dor Czytaj całość
avatar
Legionowiak 3.0
12.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wichniar, ty wolisz Niemców niż nas, więc sobie komentuj Niemców, bo gorzej od nas zagrali, tyle że Niemcy z Węgrami i 1:1