Po wybuchu wojny w Ukrainie 56-latek postanowił zawiesić swoją pracę w Sheriffie Tyraspol. Wcześniej Jurij Wernydub z sukcesami prowadził mołdawski zespół. Jego podopieczni sensacyjnie wygrali w starciu wyjazdowym z Realem Madryt (2:1) w Lidze Mistrzów.
Szkoleniowiec chwycił za broń i postanowił wrócić do ojczyzny, gdzie walczył z rosyjskim agresorem. Już od 24 lutego trwa wojna za naszą wschodnią granicą, obywatele Ukrainy starają się organizować życie w nowych warunkach.
W czerwcu Wernydub definitywnie odszedł z Sheriffa, a następnie związał się trzyletnim kontraktem z Krywbasem Krzywy Róg. Tamtejsze rozgrywki są wciąż zawieszone, ale zawodnicy wznowili treningi.
ZOBACZ WIDEO: "Z Pierwszej Piłki". To będzie najgłośniejszy transfer tego lata w Polsce. "Potencjał na bombę"
W mediach społecznościowych Krywbasa pojawiło się zaskakujące zdjęcie trenera. Wernydub na pamiątkę sprawił sobie tatuaż z symbolem swojego kraju i napisem: "Chwała Ukrainie!".
To duża niespodzianka. Według portalu ua-football.com, Wernydub przez całe życie był przeciwnikiem tatuaży. Co więcej zabronił ich robienia swojej żonie i dzieciom. Szkoleniowiec zmienił swój pogląd po służbie w wojsku.
Czytaj także:
Kolejna tragedia w Ukrainie. Rosjanie zabili trenera
Ta akcja wgniata w fotel! Tak padła bramka sezonu