Historia jak z filmu. Media: Eriksen porozumiał się z wielkim klubem!

Twitter / Inter Mediolan / Na zdjęciu: Christian Eriksen
Twitter / Inter Mediolan / Na zdjęciu: Christian Eriksen

Rok temu Christian Eriksen podczas finałów mistrzostw Europy otarł się o śmierć. Teraz wszystko wskazuje na to, że zagra w barwach Manchesteru United. Fabrizio Romano poinformował, że reprezentant Danii osiągnął porozumienie z angielskim klubem.

Piłkarscy kibice śledzili losy Christiana Eriksena. Podczas spotkania z Finlandią (1:2) na Euro 2020 doznał zawału serca. Reprezentanta Danii udało się uratować, dzięki szybkiej interwencji medyków oraz kolegów z drużyny.

Trudno było jednak określić, czy pomocnik wznowi karierę. Wszczepiony specjalny kardiowerter-defibrylator (ICD) pozwolił mu na to, choć nie w Interze Mediolan, w którym wówczas występował. Wszystko z powodu obowiązujących przepisów w Serie A (więcej przeczytasz TUTAJ).

Pod koniec stycznia tego roku Christian Eriksen powrócił do futbolu i podpisał półroczny kontrakt z Brentford. W tym okresie rozegrał łącznie jedenaście spotkań. Strzelił w nich jednego gola, a także zanotował cztery asysty.

Kilka dni temu umowa wygasła, a w mediach zastanawiano się, gdzie w najbliższej przyszłości zagra reprezentant Danii. Wygląda na to, że odpowiedź jest już znana. Przełomowe informacje przekazał w poniedziałek m.in. dobrze poinformowany dziennikarz Fabrizio Romano.

Zdaniem Włocha Eriksen osiągnął porozumienie z Manchesterem United. Już wkrótce zawodnik przejdzie testy medyczne w klubie, a po tym pozostanie tylko czekać na oficjalny komunikat Czerwonych Diabłów.

Jeśli transfer Duńczyka dojdzie do skutku, będzie to jego kolejny epizod w Premier League. Oprócz Brentford FC w przeszłości grał jeszcze w barwach Tottenhamu. Piłkarzem Kogutów był prawie siedem lat.

Zobacz też:
Nie żyje Janusz Kupcewicz
Prokuratura o meczu Michniewicza: "Zdemoralizowani, chciwi, skorumpowani piłkarze". Uczciwość kupiona za pieniądze

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wolny - palce lizać! Przymierzył idealnie

Źródło artykułu: