Historyczny awans Dolcanu - relacja z meczu Dolcan Ząbki - Śląsk Wrocław

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Niesamowicie emocjonujący mecz mieli okazję oglądać kibice w Ząbkach, którzy w środowe popołudnie udali się na spotkanie Pucharu Polski. Miejscowy Dolcan po serii rzutów karnych pokonał Śląsk i po raz pierwszy w historii awansował tak wysoko w tych rozgrywkach. Chociaż Dolcan mógł spokojnie rozstrzygnąć to spotkanie na swoją korzyść w drugiej połowie, po kontr atakach, to Śląsk zdobywając bramkę w 70. minucie spotkania doprowadził do dogrywki a potem do karnych, w których gospodarze zdobyli 5 a goście 4 gole.

Po najwyższej przegranej w tym sezonie w Bielsku-Białej w ubiegły weekend w meczu z Podbeskidziem, mało kto dawał szanse Dolcanowi na wyeliminowanie zespołu z Ekstraklasy, czyli Śląska Wrocław. W podstawowej jedenastce Dolcanu zabrakło Marcina Warakomskiego, który w tym tygodniu zagrał w meczu drużyny rezerw Dolcanu, Benjamina Imeha, Bartosza Hinca oraz Tomasza Kułkiewicza. Dolcan Zagrał tylko z trzema piłkarzami na ławce rezerwowych oraz z bramkarzem.

Śląsk natomiast zagrał prawie pierwszym składem. W pierwszej połowie na ławce siedział Sebastian Dudek, który wszedł w przerwie na boisko. Tak samo było w przypadku Janusza Gancarczyka.

Spotkanie od mocnego uderzenia rozpoczęli gospodarze, Już w 5. minucie wyszli na prowadzenie. Sensacyjną bramkę po asyście Andrzeja Stretowicza zdobył Marcin Stańczyk - wychowanek Dolcanu, który przez długi czas z powodu kontuzji był pomijany przy ustalaniu pierwszej jedenastki przez Marcina Sasala. Gol ten wstrząsnął podopiecznymi Ryszarda Tarasiewicza, jednak nie na tyle, aby wywołać w nich sportową złość. Akcje Śląska z pierwszych minut meczu kończyły się zazwyczaj na obrońcach Dolcanu. Najaktywniejszym piłkarzem drużyny z Dolnego Śląska był Sebastian Mila, który jako ofensywny pomocnik schowany za napastnikiem schodził często na lewe skrzydło, skąd dośrodkowywał w pole karne Dolcanu.

Śląsk przeważał przez większą część pierwszej połowy, jednak nic z ataków wrocławian nie wynikało. Dolcan natomiast zdołał przebić się przez szyki obronne Śląska w 28. minucie. W tedy na ofensywną, oskrzydlającą akcję zdecydował się prawy obrońca Dolcanu - Dariusz Dadacz, który po podaniu od Piotra Kosiorowskiego dośrodkował w pole karne Śląska. Mariusz Pawelec zdołał wybić piłkę, która trafiła ponownie do Kosiorowskiego. Tym razem skrzydłowy Dolcanu zagrał do Sebastiana Ziajki a ten znajdując się w polu karnym uderzył piłkę tuż obok słupka bramki Ivo Vazgeca. Dolcan atakował rzadko, lecz efektywnie. W 33. minucie Ziajka wrzucił piłkę w pole karne Śląska w a tam Stretowicz z czterech metrów strzałem głową nie potrafił pokonać Vazgeca. Minutę później okazje mieli również goście. W zamieszaniu w polu karnym po dośrodkowaniu Patryka Klosika z czterech metrów prosto w Rafał Misztala strzelił Łukasz Madej.

W drugiej połowie na boisku pojawili się Dudek oraz Gancarczyk. Od razu poprawiło to grę Śląska, jednak Dolcan nie pozostawał dłużny W 54. minucie groźny strzał oddał Tomasz Szewczuk, który sprawił dużo kłopotów Misztalowi. Cztery minuty później po wymianie piłek między Stretowiczem, Ziajką i Kosiorowskim ten ostatni będąc w polu karnym strzelił wprost w bramkarza Śląska. Sytuacje na podwyższenie wyniku miał również Stańczyk, po którego strzale piłka minimalnie minęła słupek bramki gości.

69. minuta okazał się szczęśliwa dla Śląska, który wyrównał stan rywalizacji. Mila popędził środkiem boiska do pola karnego i oddał piłkę Piotrowi Celebanowi na skrzydło. Ten po ziemi zagrał w pole karne do Dudka, który ze spokojem, lekkim strzałem pokonał bramkarza gospodarzy. W ostatnich minutach spotkania w głównych rolach wystąpili środkowi obrońcy obu zespołów. Najpierw Robert Stawicki w ostatniej chwili powstrzymał Milę od zdobycia bramki a potem Pawelec wybił futbolówkę Tatajowi, który wychodził na sytuację sam na sam.

Dogrywka nie przyniosła specjalnych emocji. Dolcan opadł z sił, natomiast Śląskowi zabrakło czasu aby wyjście na prowadzenie. Rzuty karne były rozgrywane już przy zupełnie innym świetle niż pierwsza część spotkania i gdyby mecz rozpoczął się pół godziny później, to karne strzelano by po ciemku. Nieszczęśliwcem, który jako jedyny nie strzelił jedenastki był Jarosław Fojut a Dolcan awansował do dalszej rundy.

Dolcan Zabki - Śląsk Wrocław 1:1 (1:0), rzuty karne 5 - 4

1:0 - Marcin Stańczyk 5’

1:1 - Sebastian Dudek 69’.

Rzuty karne:

0-1 Sebastian Dudek

1-1 Sebastian Ziajka

1-2 Sebastian Mila

2-2 Marcin Stańczyk

2-3 Kamil Biliński

3-3 Piotr Kosiorowski

3-4 Krzysztof Ulatowski

4-4 Marcin Korkuć

4-4 Jarosław Fojut - obroniony

5-4 Maciej Tataj.

Dolcan: Rafał Misztal - Dariusz Dadacz (100, Marcin Korkuć), Robert Stawicki, Mariusz Unierzyski, Mateusz Pawłowicz - Sebastian Ziajka, Bartosz Hinc, Grzegorz Lech (90, Przemysław Grajek), Marcin Stańczyk, Piotr Kosiorowski - Andrzej Stretowicz (66, Maciej Tataj).

Śląsk: Ivo Vazgeč - Piotr Celeban, Jarosław Fojut, Mariusz Pawelec, Amir Spahić - Łukasz Madej (46, Janusz Gancarczyk), Antoni Łukasiewicz (67, Kamil Biliński), Krzysztof Ulatowski, Sebastian Mila, Patryk Klofik (46, Sebastian Dudek) - Tomasz Szewczuk.

Żółte kartki: Gancarczyk, Pawelec - Śląsk

Źródło artykułu: