Rafał Ulatowski (trener PGE GKS-u Bełchatów): Gratuluję Koronie awansu do kolejnej rundy. Chcieliśmy powalczyć, zagrać dobry mecz. Mieliśmy sytuację na 1:0, później na 2:2. Ciężko o czymkolwiek myśleć, skoro nie wykorzystuje się takich okazji. Daliśmy pograć zawodnikom, którzy dostawali ostatnio mniej szans. Nie będę się wypowiadał na temat tego, czy jestem zawiedziony, czy nie. Na pewno jestem rozczarowany postawą zespołu. Mieliśmy bardzo dobry moment gry na początku pierwszej połowy, kiedy to można było zdobyć drugiego gola i doprowadzić do remisu. Niestety nie udało się. Później Korona strzeliła trzeciego gola i kontrolowała przebieg spotkania. Gratuluję trenerowi i zespołowi Korony. Do zobaczenia w pucharach być może w przyszłym roku. A już niedługo spotykamy się w Bełchatowie w lidze.
Marek Motyka (trener Korony Kielce): Gratuluję zespołowi bardzo dobrej postawy. To co podkreślił trener Ulatowski, rzeczywiście na początku drugiej połowy niepotrzebnie stanęliśmy z tyłu. Daliśmy się zepchnąć, zaczęło się robić nerwowo. Musieliśmy dokonać zmian w składzie. Zagęściliśmy środek pola, co dobrze wpłynęło na zespół. Szkoda sytuacji Kiełba, bo mógł dziś strzelić hat-tricka. Bardzo cieszę się, że Paweł Kal zagrał dziś fantastyczny mecz. Pokazujemy, że dajemy szanse młodzieży. Paweł na pewno dostanie swoją okazję w ekstraklasie. Co jakiś czas młody piłkarz będzie dostawał ją dostawał i mamy nadzieję, że wykorzysta tak, jak dziś Paweł. Cieszy mnie również, że Edson zdobył gola i pokazał się z dobrej strony. Przepięknie wykorzystał rzut wolny, który jest jego specjalnością. Wierzę, że w kolejnych meczach będzie mocnym punktem zespołu. Gratuluję zawodnikom awansu, który był naszym głównym celem. Teraz wszystkie siły skupiamy na meczu z Piastem Gliwice.
Mariusz Zganiacz (zawodnik Korony Kielce): Rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie i pozostaje tylko cieszyć się z tego, że osiągnęliśmy tak korzystny rezultat. Kibiców może i nie było zbyt wielu, ale bardzo nas wspierali i to dodawało nam otuchy. Ważne, że wywalczyliśmy awans i w kolejnych meczach, zarówno ligowych, jak i pucharowych, trzeba będzie prezentować się podobnie, jak w konfrontacji z bełchatowianami.
Paweł Kal (zawodnik Korony Kielce): Już w szatni usłyszałem wiele ciepłych słów, zarówno od trenerów, jak i samych zawodników. Doradzali mi, bym wyszedł na boisko pewny siebie i grał swoje. Jestem zadowolony z własnej postawy i mam nadzieję, że potwierdziłem nią, że chcę grać w pierwszej jedenastce. Wierzę, że będę miał jeszcze okazje, by się pokazać z jak najlepszej strony.