W niemieckich mediach zrobiło się głośno o Manuelu Neuerze. Tym razem nie chodzi o sprawy sportowe. Historia zaczyna się od tego, że bramkarz Bayernu Monachium kilka tygodni temu zgubił portfel.
Okazało się, że Niemiec zgubił go w taksówce, którą wracał z kolegą do swojego luksusowego apartamentu. Miał o tyle dużo szczęścia, że trafił na uczciwego kierowcę. Hazir S. kiedy znalazł zgubę, wiedział, że musi ją jak najszybciej oddać.
W środku znajdowały się m.in. dokumenty, karty kredytowe i 800 euro w gotówce. Taksówkarz najpierw udał się tam, gdzie odwoził Neuera, ale na miejscu już nikogo nie zastał. Ruszył więc dalej i dowiedział się, gdzie mieszka menedżer 36-latka. Przejechał wiele kilometrów, aby oddać portfel.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 93. minuta. Wynik? 0:0. I nagle coś takiego!
Menedżer wziął dane kontaktowe od kierowcy. Hazir liczył na wysokie znaleźne. Na samo paliwo podobno stracił około 400 euro. Po kilku tygodniach dotarła do niego paczka, a w środku była... koszulka podpisana przez gwiazdora Bayernu.
- Nagroda dla znalazcy to jest jakaś kpina! Mam czwórkę dzieci i co ja mam zrobić z koszulką? - wścieka się taksówkarz w "Bildzie".
Hazir poczuł się zażenowany tak formą nagrody. Skontaktował się z Bayernem, ale klub nie chciał mu w żaden sposób wynagrodzić zachowania godnego pochwały. Niemieckie media próbowały się skontaktować z Neuerem, ale bezskutecznie.
Wreszcie są! Tyle kosztuje koszulka Roberta Lewandowskiego >>
To nie pomyłka. Tak Barcelona przedstawiła Annę Lewandowską >>