Jakub Rzeźniczak występował w Legii Warszawa w latach 2004-2017 - z przerwą na wypożyczenie do Widzewa Łódź w sezonie 06/07. Dla "Wojskowych" rozegrał ponad 200 spotkań. - Wiemy, jak "gorącym" klubem jest Legia - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
35-latek nawiązał w ten sposób do wydarzeń z przeszłości. Zdarzało się bowiem, że pseudokibice stołecznych przeprowadzali "wychowawcze" rozmowy z piłkarzami. Dochodziło także do ataków na autokar zawodników.
- Po czasie wspominam to z uśmiechem, ale były to dla piłkarzy trudne chwile. Życzę im, aby takie sytuacje zdarzały się jak najrzadziej - mówił.
ZOBACZ WIDEO: Ten filmik obejrzało już milion ludzi. A Ty?
- Była jedna taka historia. Trenerem był Maciej Skorża. Przegraliśmy z Lechią Gdańsk, a mistrzostwo zdobył Śląsk Wrocław, więc było to dawno temu. W Łomiankach lub przed nimi kibice zatrzymali autokar, po czym do niego weszli - tłumaczył Rzeźniczak.
Na miejscu pojawiła się policja, a kibole... usiedli pomiędzy piłkarzami i udawali, że również podróżują tym autokarem. Ostatecznie wspólnie wrócili na Łazienkowską.
- Za moich czasów do żadnych rękoczynów w autokarze lub przed nim nie doszło, może oprócz jednej sytuacji, która miała miejsce dawno temu - komentował.
Rzeźniczak podkreślił, że tego typu sytuacje nie wpływają pozytywnie na postawę piłkarzy, choć kibicom wydaje się inaczej. - Kiedy byłem kapitanem, takie rozmowy zdarzały się przez płot. Oni ciebie po prostu op**********ą - zakończył.
Czytaj także:
- Chcesz obejrzeć debiut "Lewego" na Camp Nou? Możesz to zrobić
- Autokarowa podróż do Wiednia nie wybiła go z rytmu. "Nikt się nie przestraszył"