To właśnie Kamil Ryłka jest bramkarzem, któremu Robert Lewandowski strzelił pierwszego gola w seniorskiej piłce nożnej. Miało to miejsce siedemnaście lat temu. "Lewy" trafił dla Delty Warszawa podczas pojedynku z KS Łomianki.
- Poszło dośrodkowanie, a Lewandowski lekko dotknął piłkę i ta wpadła do siatki. Przegraliśmy 1:4 - wspomina w rozmowie z "Faktem" Kamil Ryłka, który obecnie jest trenerem bramkarzy w klubie pierwszej ligi norweskiej FK Haugesund.
Po kilku miesiącach Lewandowski i Ryłka spotkali się w rezerwach Legii. Bramkarz mieszkał wówczas z Adrianem Stępniem, z którym "Lewy" chodził do klasy i się przyjaźnił. W związku z tym Robert często ich odwiedzał.
- Zazwyczaj graliśmy w piłkę na PlayStation. Nie pamiętam, czy "Lewy" grał Barceloną - mówi Ryłka.
Golkiper nie przypuszczał, że Lewandowski zdoła tyle osiągnąć. - W życiu bym nawet o tym nie pomyślał. Był wtedy słaby fizycznie. Nie miał takiej siły, techniki i "cwaniactwa", które dziś są jego znakiem rozpoznawczym - zaznacza Ryłka.
Jednocześnie podkreśla, że "Lewy miał łatwość do zdobywania goli", ale mimo to "nikt nie przypuszczał, że zajdzie tak daleko".
Czytaj także:
> Co za strzał Pawłowskiego! "Za parę lat odtworzę sobie tę bramkę"
> Ulga Jerzego Brzęczka. "Wisła musi cierpieć"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 93. minuta. Wynik? 0:0. I nagle coś takiego!