Piłkarze Lechii Gdańsk cierpieli długimi fragmentami w meczu w Wiedniu. O ile w pierwszej połowie byli równorzędnym rywalem dla Rapidu Wiedeń, o tyle po przerwie gospodarze osiągnęli zdecydowaną przewagę, a w końcówce zepchnęli gdańszczan w zasadzie we własne pole karne. Finalnie jednak Lechia wywiozła z gorącego terenu cenny w perspektywie rewanżu remis.
- W Wiedniu przede wszystkim chcieliśmy nie przegrać. Mam taką mentalność, że zawsze chcę wygrywać, ale remis nie był zły. Wiedzieliśmy, że najważniejszy będzie drugi mecz. Rapid to dobry zespół, ale w Gdańsku będzie to wyglądać zupełnie inaczej. Będziemy bardziej atakować - powiedział Flavio Paixao.
Słowa swojego kapitana potwierdza Rafał Pietrzak. - Gramy u siebie i będziemy chcieli zagrać bardziej ofensywnie. Kibice będą nas do tego nieśli. Mecz w Wiedniu pokazał, że możemy z nimi powalczyć, natomiast nie możemy zapomnieć, że jest to klasowa drużyna i nie ma szans, żeby przez 90 minut nie stworzyła żadnej sytuacji - zaznaczył obrońca Lechii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zabawił się jak Maradona. Kapitalny gol obrońcy
Czy teraz Lechia będzie chciała za wszelką cenę strzelić gola jako pierwsza? - Będziemy chcieli zdobyć o jedną bramkę więcej niż Rapid. Nie będziemy się chować, ale też nie ma mowy o grze "na dziko". Zagramy tak, by dać sobie najlepszą szansę na dobry wynik - podkreśla trener Tomasz Kaczmarek.
O planie na ten mecz świadczyć będzie wyjściowy skład, który poznamy zapewne ok. godziny przed pierwszym gwizdkiem. Jeśli w środku pola wybiegnie Kristers Tobers, będzie to oznaczać, że na pierwszym miejscu jest defensywa i kluczem będzie to, by nie stracić bramki. Ale jeśli od 1. minuty zagra Jakub Kałuziński, słowa z konferencji prasowej przerodzą się w czyny i w czwartek ujrzymy Lechię grającą bardziej ofensywnie niż w Wiedniu.
Początek meczu Lechia Gdańsk - Rapid Wiedeń w czwartek o godz. 19.45.
CZYTAJ TAKŻE:
Co za transparenty! Tak Lech został przywitany w Gruzji
Koniec rundy dla piłkarza Piasta Gliwice. Doznał koszmarnej kontuzji