W piątek Stal Mielec zagra z rywalem, z którym ostatnio mu nie szło. - Każdy rywal jest niewygodny. Patrzymy na historię, ale każdy mecz jest inny. Spodziewamy się trudnego meczu, jak zawsze. Cracovia jest liderem PKO Ekstraklasy, jest na fali, ale gramy u siebie. W pierwszym meczu z Radomiakiem się nie udało, teraz chcemy odpowiedzieć kibicom dobrą grą i korzystnym wynikiem. Mam nadzieję, że nadal będą naszym dwunastym zawodnikiem - powiedział Adam Majewski na konferencji prasowej przed meczem z Cracovią.
Cracovia w tym sezonie nie tylko nie przegrała meczu, ale i nie straciła bramki. - Cracovia wygrała trzy mecze, nie straciła bramki i terminarz nas nie rozpieszcza. Graliśmy z mistrzem Polski, wicemistrzem Polski, teraz z liderem, a to dopiero 4. kolejka. Patrzymy tylko na siebie. Jesteśmy przygotowani, mamy plan i mam nadzieję, że go zrealizujemy - dodał Majewski.
Ważne dla mielczan są stałe fragmenty gry.- Większość bramek strzeliliśmy po stałych fragmentach gry, które wykonujemy na szczęście bardzo dobrze. Pracujemy nad tym systematycznie, pieczę nad tym sprawuje Damian Skiba i bardzo mu za to dziękuję, mam nadzieję że tak będzie dalej. Raków też wycofał się do niskiej obrony. Szlifujemy atak pozycyjny, nie jest powiedziane że gramy w nim gorzej. Będziemy przygotowani i zobaczymy jaki przyniesie to efekt końcowy - stwierdził trener.
W ostatnim meczu z Rakowem słabszy mecz zaliczył Krystian Getinger. - Wygrywamy wszyscy i przegrywamy wszyscy. Nie rozkładałbym tego na czynniki pierwsze. Każdy zawodnik naszej drużyny może grać lepiej, a Krystian to doświadczony zawodnik, świadomy ostatniego meczu. Rzut karny był przypadkowy, bardziej chodzi o bramkę numer 2. Wszystko wyjaśniliśmy, on jest kapitanem i w najbliższym spotkaniu potwierdzi swoją dobrą dyspozycję - wyjaśnił Adam Majewski.
Początek meczu Stal Mielec - Cracovia w piątek, 5 sierpnia o godzinie 18:00.
Czytaj także:
Lech Poznań zaskoczył Islandczyka. "Awans stał się bardzo możliwy"
Wielki dzień Roberta Lewandowskiego. "To przeszło najśmielsze oczekiwania"
ZOBACZ WIDEO: 21-latek zszokował świat. Tylko bezradnie się przyglądali