W piątkowy wieczór o godz. 20:00 miał odbyć się mecz otwarcia Oberligi Sud Związku Piłki Nożnej (NOFV). Do starcia FC Eilenburg - Wacker Nordhausen jednak nie doszło.
Spotkanie, które miało zostać rozegrane przy sztucznym oświetleniu, zostało odwołane przez... władze miasta, które są właścicielem stadionu. Nie dano bowiem zgody na odpalenie jupiterów.
Prezes NOFV Hermann Winkler po tym zdarzeniu zwrócił się do polityków żądając od nich działań w kierunku rozwiązania problemu energetycznego w Niemczech.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fenomenalny gol. Bramkarz ośmieszony
W jego opinii do takich sytuacji może dochodzić w niższych ligach coraz częściej, a sport nie może sobie na to pozwolić. - Sport klubowy po raz kolejny cierpiałby z powodu niepowodzeń polityki. Po koronawirusie i de facto zakazie uprawiania sportu, jesienią nie może nastąpić "blokada energetyczna" - przyznał Winkler cytowany przez freiepresse.de.
Ten nie zgadza się również ze spychaniem winy na wojnę, jaka od 24 lutego rozpętali w Ukrainie Rosjanie. - Nie zgadzam się z tym. Przynajmniej częściowo winny za to jest rząd - odpowiedział.
- Oczekuję wsparcia i gry zespołowej od wszystkich przywódców politycznych, jeśli chodzi o sport, zwłaszcza dzieci i młodzież, ale także o gry w regionalnych i wyższych ligach - powiedział wiceprezes Niemieckiego Związku Piłki Nożnej (DFB).
Dodaje, że wyłączenie ciepłej wody, zimne sale gimnastyczne i zakaz oświetlenia nie mogą być innowacyjnym podejściem polityków do opanowania kryzysu energetycznego, który powstał... z ich własnej winy.
- Sport służy utrzymaniu zdrowego ciała i spójności społecznej, zwłaszcza w tym czasie - zakończył Winkler.
Zobacz także:
Lech Poznań zainteresowany sprowadzeniem Carlitosa! Ma jednak konkurencję z Polski
No Lewandowski, no problem? Tak w Niemczech komentują grę Bayernu bez Polaka