"Kiedy Lewandowski żonglował piłką na Spotify Camp Nou, La Liga przekazała Barcelonie, że nie będzie mogła zarejestrować Polaka oraz wszystkich innych nowych piłkarzy" - napisał w mediach społecznościowych dziennikarz "New York Times", Tariq Panja.
Sprawa dotyczy nie tylko Roberta Lewandowskiego, ale również takich graczy, jak Raphinha, Jules Kounde czy Anders Christiansen.
"Mundo Deportivo" rozpisuje się na temat tego, co musi zrobić klub, by dopełnić wszystkich formalności. Chodzi o aktywację czwartej "dźwigni finansowej".
ZOBACZ WIDEO: Konferencja z udziałem Roberta Lewandowskiego. "Tego się nie spodziewałem"
"Barcelona musi jeszcze pozbyć się około 30 milionów euro, które otworzą drzwi do rejestracji transferów oprócz podpisów z Dembelé i Sergi Roberto" - piszą Hiszpanie.
W tekście czytamy jednak, że La Liga bardzo uważnie analizuje finanse Barcelony i nawet aktywowanie czwartej "dźwigni" wcale nie musi oznaczać zgody na aktywację transferów.
Przypomnijmy, że na początku czerwca Barcelona znalazła sposób na uratowanie budżetu. Chodziło o kwestie sprzedaży 49 procent udziałów w spółce "Barca Licensing&Merchandising", a także 25 procent przychodów z praw telewizyjnych z rozgrywek organizowanych przez La Ligę.
Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie zatwierdziło zdecydowaną większością głosów uruchomienie dwóch mechanizmów finansowych w celu uzyskania dochodów szacowanych na około 600 mln euro z obu operacji.
Kwota jest potrzebna do ożywienia finansów klubu, zapewni spokój finansowy i powrót do dodatniego kapitału własnego, umożliwiając zamknięcie roku obrotowego 2021/22 z zyskiem. Zapewni także możliwość inwestycji niezbędnych do uczynienia z Barcelony konkurencyjnego zespołu.
Zobacz też:
Tym Lewandowski zrobił wrażenie. "Nie zjadła go trema"
No Lewandowski, no problem? Niemcy oceniają Bayern bez Polaka