Widzew Łódź chce uczyć się na błędach. "To wynikło z doświadczenia"

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: piłkarze Widzewa Łódź
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: piłkarze Widzewa Łódź

Beniaminek zremisował po raz pierwszy po powrocie do PKO Ekstraklasy. Widzew Łódź rozegrał bezbramkowy mecz ze Śląskiem Wrocław. - To cenny punkt, remis jest sprawiedliwy - ocenia Patryk Stępiński, cytowany przez oficjalną stronę klubu

Widzew Łódź zapunktował na wyjeździe po raz drugi w sezonie PKO Ekstraklasy. Co prawda pierwsza wyprawa beniaminka na stadion Pogoni Szczecin zakończyła się porażką 1:2, ale w późniejszych meczach wygrał 2:0 z Jagiellonią Białystok i zremisował 0:0 ze Śląskiem Wrocław.

- To cenny punkt. Udało nam się zagrać bez straconego gola, więc zasada minimum została spełniona. Oba zespoły miały swoje sytuacje podbramkowe, także ten remis jest całkiem sprawiedliwy - ocenia obrońca Patryk Stępiński.

- Niezależnie od tego, kto gra na jakiej pozycji, mamy określone zasady w zespole. Jeżeli ktoś nowy wskakuje do podstawowego składu, albo wchodzi z ławki, ma kontynuować te same zadania, które miał poprzednik - odnosi się Stępiński do zmian przeprowadzonych przez trenera Janusza Niedźwiedzia.

ZOBACZ WIDEO: Prezentacja Roberta Lewandowskiego w Barcelonie. Zobacz piękne sceny!

Pierwsza połowa meczu we Wrocławiu była ciekawsza niż druga. W niej Śląsk był blisko zdobycia prowadzenia strzałem Patryk Janasika. Piłka zatrzymała się po nim na spojeniu słupka z poprzeczką w bramce Henricha Ravasa. Z kolei w 39. minucie przed szansą na otwarcie wyniku stanął Bartłomiej Pawłowski, którego uderzenie z rzutu karnego obronił Michał Szromnik.

- W pierwszej połowie Śląsk podchodził do nas wysoko, a my wychodziliśmy wiele razy spod jego pressingu. Pierwsza połowa kosztowała nas wiele. Po przerwie przeciwnik pozmieniał kilka rzeczy i już nie mogliśmy tak łatwo ruszać z naszymi akcjami - opowiada Stępiński.

- Podeszliśmy trochę bardziej wyrachowanie do tego meczu. To wynikało z doświadczenia z wcześniejszych spotkań. Gdybyśmy wykorzystali chociaż jedną z naszych sytuacji podbramkowych, to zwyciężylibyśmy w tym meczu - dodaje piłkarz Widzewa.

Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę

Źródło artykułu: