Cesar Azpilicueta przedłużył kontrakt z Chelsea. Tym samym zakończyła się saga związana z jego potencjalnym transferem do FC Barcelona.
Hiszpańskie media od dłuższego czasu wydawały się być przekonane, że 32-latek zasili "Dumę Katalonii". Podawane były nawet warunki finansowe oferty. Wszystko wyglądało jakby zmierzało do szczęśliwego dla obu stron finału.
Ostatecznie Azpilicueta zdecydował się na pozostanie w Chelsea. - Były rozmowy z Barceloną - przyznał jednak w wypowiedzi po podpisaniu nowej umowy, a jego słowa cytuje portal standard.co.uk.
- Zawsze jestem całkowicie szczery. Po wygraniu Klubowych Mistrzostw Świata pomyślałem, że być może nadszedł czas aby wrócić do Hiszpanii. Pójść po nowe wyzwanie. To był punkt zwrotny. Tak czułem - wyjawił Azpilicueta.
Hiszpan wyznał, że jego sytuację w Londynie mocno skomplikował fakt agresji Rosji na Ukrainę i sankcji nałożonych na jej ówczesnego właściciela Romana Abramowicza. Do odrzucenia propozycji przekonała go jednak wizja nowych sterników klubu. - Chcieli żebym został tutaj, aby poprowadzić zespół na boisku i poza nim. To wielkie wyróżnienie - zauważył.
Kapitan Barcelony podjął decyzję ws. przyszłości
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ojciec może być dumny. Synowie Ronaldo idą w jego ślady
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)