Szok w Poznaniu. Lech na dnie

Lech Poznań wciąż okrutnie zawodzi w PKO Ekstraklasie. Drużyna Johna van den Broma doznała kolejnej porażki, tym razem ulegając przy Bułgarskiej Śląskowi Wrocław 0:1.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
mecz Lech Poznań - Śląsk Wrocław PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: mecz Lech Poznań - Śląsk Wrocław
Mistrz Polski był pod wielką presją, bo Vikingura Reykjavik w kwalifikacjach Ligi Konferencji Europy (4:1) eliminował w stylu dalekim od akceptowalnego, natomiast na krajowym podwórku brakowało mu dotąd nie tylko dobrej gry, ale też wyników.

Trener John van den Brom znów miał wielkie problemy z zestawieniem środka obrony i postawił tam na młodego Maksymiliana Pingota, którego wsparł nominalny pomocnik Nika Kwekweskiri. Jednak to nie defensywa miała grać w niedzielę pierwsze skrzypce. Poznaniacy bardzo chcieli się przełamać i od początku ruszyli do zdecydowanych ataków.

Trzeba przyznać, że tym razem na postawę Lecha dało się patrzeć. Gospodarze grali z zaangażowaniem, pomysłem, szybko i składnie. Stworzyli sporo sytuacji, tyle że nie potrafili zadać ciosu.

ZOBACZ WIDEO: Gol marzenie! Tylko zobacz, skąd oddał strzał

Śląsk tymczasem wyczekał rywala i sam zademonstrował znacznie lepszą skuteczność. To była 26. minuta. Petr Schwarz przejął piłkę w środku pola, przebiegł z nią pół boiska i na końcu oddał perfekcyjny strzał przy słupku z kilkunastu metrów. Filip Bednarek był bez szans, a jego koledzy z pola nie zrobili nic, by mu jakkolwiek pomóc.

Wrocławianie, którzy grali w Poznaniu wybitnie defensywnie, osiągnęli swój cel i skupili się na pilnowaniu wyniku. "Kolejorz" cały czas miał dużą przewagę, momentami zamykał przeciwnika w jego polu karnym, tyle że nic z tego nie wynikało. Konkretów nie wnieśli też Joao Amaral, Michał Skóraś, Kristoffer Velde i Filip Szymczak, którzy weszli na boisko z ławki.

Z upływem czasu ataki miejscowych coraz bardziej przypominały bicie głową w mur, a to Śląsk miał najlepszą okazję, by ostatecznie ich pogrążyć. Po kontrze i podaniu Johna Yeboaha, sam na sam z Bednarkiem znalazł się Erik Exposito, jednak koszmarnie spudłował.

Nic się już przy Bułgarskiej nie zmieniło i dobrze zorganizowana w tyłach ekipa Ivana Djurdjevicia dowiozła skromne prowadzenie do ostatniego gwizdka. "Kolejorz" natomiast doznał trzeciej porażki w czwartym ligowym występie i nadal nie może się wygrzebać ze strefy spadkowej.

Lech Poznań - Śląsk Wrocław 0:1 (0:1)
0:1 - Petr Schwarz 26'

Składy:

Lech Poznań: Filip Bednarek - Joel Pereira, Nika Kwekweskiri, Maksymilian Pingot, Barry Douglas, Radosław Murawski, Jesper Karlstrom (56' Joao Amaral), Heorhij Citaiszwili (63' Kristoffer Velde), Afonso Sousa (56' Michał Skóraś), Filip Marchwiński, Mikael Ishak (63' Filip Szymczak).

Śląsk Wrocław: Michał Szromnik - Patryk Janasik, Konrad Poprawa, Daniel Leo Gretarsson, Victor Garcia, Patrick Olsen, Petr Schwarz, Piotr Samiec-Talar (60' Martin Konczkowski), Caye Quintana, John Yeboah (75' Javier Ajenjo Hyjek), Erik Exposito (80' Sebastian Bergier).

Żółte kartki: John Yeboah, Victor Garcia, Caye Quintana (Śląsk Wrocław).

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).

Widzów: 11 627.

Czytaj także:
Gorzkie wnioski dla reprezentacji Polski. "Ten poziom jest dla nas za wysoki"
Ostatni uczestnik mundialu wyłoniony! Zdecydował błyskawiczny gol

Która drużyna zakończy najbliższy sezon na wyższym miejscu w tabeli?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×