Marek Papszun żałuje straconych punktów. "Jagiellonii dopisało szczęście"

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Marek Papszun
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Marek Papszun

Raków Częstochowa wypuścił z rąk dwubramkowe prowadzenie i ostatecznie tylko zremisował z Jagiellonią Białystok 2:2. - Nie potrafiliśmy "zamknąć" meczu przy wyniku 2:0. Byłoby po sprawie, a tak tracimy punkty - komentował trener Marek Papszun.

To był mecz, w którym do pewnego momentu wszystko układało się po myśli Rakowa Częstochowa. Dwa szybko strzelone gole, pełna kontrola na boisku. Nic nie zwiastowało późniejszych problemów.

- Zrobiliśmy dużo, żeby ten mecz wygrać. Myślę, że to był nasz najlepszy występ w tym sezonie, ale nie wystarczyło to do zwycięstwa. Tak to już w sporcie jest. Dzisiaj po prostu szczęście im dopisało. W żaden sposób nie zasłużyli, żeby wygrać, ale okoliczności sprawiły, że wyciągnęli ten remis. Nie potrafiliśmy "zamknąć" meczu przy wyniku 2:0. Byłoby po sprawie, a tak tracimy punkty - komentował na gorąco trener Marek Papszun.

Jest to jednak kolejny mecz w lidze bez zwycięstwa. Okazuje się, że łączenie gry w Ekstraklasie z jednoczesną rywalizacją w europejskich pucharach nie jest takie proste. - Nie widzę tu większego problemu. Zespół pokazał, że jest w stanie zagrać dobry mecz mimo tak wielu zmian w składzie. Nie wygraliśmy, bo nie przypilnowaliśmy paru detali i po prostu nam się to wymsknęło - komentował trener Rakowa.

Jagiellonia natomiast podniosła się po dwóch ciosach na początku meczu, gdy szybko dała sobie wbić dwa gole. - W pierwszej połowie graliśmy słabo. Przegrywaliśmy walkę w środku pola i stąd wynikała przewaga Rakowa. Plusem dla nas jest końcowy rezultat, bo zdajemy sobie sprawę jak funkcjonuje Raków, na jakim jest poziomie. Dzisiejszy mecz pokazał ile pracy przed nami, żeby osiągnąć ten sam poziom. Zawodnicy dobrze zareagowali w przerwie i doprowadziliśmy do remisu. Mecz trwa 90 minut. Jeśli ktoś myśli, że strzeli gola i wygra, to jest to błędne myślenie - przyznał trener Maciej Stolarczyk.

CZYTAJ TAKŻE:
Dawid Kownacki się nie zatrzymuje! Kolejne trafienie Polaka (WIDEO)
Carlitos jest już w Polsce! Sam dopłacił za swój transfer

ZOBACZ WIDEO: Ale wpadka Barcelony! I to znów z Lewandowskim

Źródło artykułu: