Trwa fatum beniaminka - relacja z meczu Warta Poznań - Sandecja Nowy Sącz

Trwa fatum Sandecji Nowy Sącz. Podopieczni Dariusza Wójtowicza doznali kolejnej wyjazdowej porażki i nie zdołali znaleźć drogi do bramki rywala. Tym razem musieli uznać wyższość Warty Poznań, która dzięki trzem punktom plasuje się w górnej części tabeli pierwszej ligi. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył Marcin Klatt.

Poznaniacy przystępowali do meczu z wolą zwycięstwa. Zastępujący Bogusława Baniaka trener Sławomir Najtkowski powtarzał swoim podopiecznym, że trzy punkty pozwolą Zielonym uplasować się w górnej części tabeli. Z kolei Sandecja chciała przełamać złą passę z meczów wyjazdowym. W czterech spotkaniach nie zdołała zdobyć ani jednego punktu, ani strzelić bramki.

Goście od pierwszych minut sprawiali lepsze wrażenie. Warta nie potrafiła odnaleźć się na boisku, a Sandecja siała popłoch w defensywie gospodarzy, w której brylował głównie Adrian Bartkowiak. To głównie dzięki niemu Zieloni nie stracili bramki. Poznaniacy powinni objąć prowadzenie w 37. Minucie, gdy w idealnej sytuacji znalazł się Damian Pawlak. Z bliskiej odległości trafił jednak w bramkarza, a dobitka z przewrotki okazała się niecelna.

Klarownych okazji w pierwszej połowie było jak na lekarstwo. Początek należał do gości, ale z czasem coraz lepiej radziła sobie Warta. Efekty przyszły tuż po przerwie. W 47. minucie bardzo dobrze zachował się Damian Pawlak, który wypracował świetną sytuację Marcinowi Klattowi, a ten pokonał Mariusza Różalskiego. Goście próbowali doprowadzić do wyrównania, ale z optycznej przewagi niewiele wynikało. Poznaniacy również mieli swoje okazje, które kończyły się jednak na defensorach Sandecji.

W 73. minucie Warta mogła podwyższyć. Tomasz Magdziarz dobrze rozegrał piłkę z Piotrem Reissem, ale trafił prosto w ręce bramkarza gości. Sześć minut później drużyna z Nowego Sącza grała w osłabieniu. Czerwoną kartkę za brutalny faul na Błażeju Jankowskim otrzymał Cheikh Niane. Chwilę później powinno być 2:0. Jankowski zagrał do Klatta, a ten nieczysto trafił w piłkę i posłał ją obok bramki. Końcówka należała zdecydowanie do gospodarzy, którzy wykazali się jednak nieskutecznością, co wprowadzało nieco nerwowości, gdy przy piłce utrzymywała się Sandecja. Dwie doskonałe sytuacja zmarnował Magdziarz. W sytuacjach sam na sam z Różalskim najpierw posłał piłkę nad poprzeczkę, a potem obok słupka. Ostatecznie Warta odniosła bardzo cenne zwycięstwo, dzięki czemu powinna na pewien czas zadomowić się w górnej części tabeli.

Warta Poznań - Sandecja Nowy Sącz 1:0 (0:0)

1:0 - Klatt 47'

Składy:

Warta Poznań: Radliński - Wichtowski, Ngamayama, Bartkowiak, Otuszewski, Magdziarz, Bekas, Loliga (61' Miklosik, 70' Jankowski), Reiss, Pawlak (67' Bała), Klatt.

Sandecja Nowy Sącz: Różalski - Makuch, Froehlich, Jędraszczyk, Boroviczanin, Bębenek, Berliński (65' Niane), Zawadzki, Gawęcki, Skrzypek (46' Jonczyk), Bania (46' Aleksander).

Żółte kartki: Wichtowski, Bekas (Warta) oraz Berliński, Jonczyk, Gawęcki (Sandecja).

Czerwona kartka: Niane /79' za faul/ (Sandecja).

Sędzia: Tomasz Wajda (Żywiec).

Widzów: 1500.

Komentarze (0)