Derby Londynu były największym wydarzeniem ostatniej kolejki Premier League. Dużo działo się w trakcie meczu i po nim. Chelsea FC zremisowała 2:2 z Tottenhamem Hotspur po golu straconym w doliczonym czasie. Niewiele później doszło do starcia menedżerów Thomasa Tuchela z Antonio Conte w pobliżu boiska.
Cieniem na meczu kładzie się incydent rasistowski. Jedna z osób obecnych na stadionie obrażała piłkarza Tottenhamu. Chelsea, która była gospodarzem meczu, wydała oświadczenie w tej sprawie.
"Chelsea uważa, że każda forma dyskryminacji jest całkowicie odrażająca. Nie ma na to miejsca w klubie, ani w żadnej z naszych społeczności" - czytamy na początku oświadczenia.
"Chelsea konsekwentnie i bardzo jasno przedstawia swoje stanowisko zerowej tolerancji wobec dyskryminacji, ale wciąż są idioci, którzy przyklejają się do tego klubu jako tak zwani "kibice". To zawstydza naszych trenerów, zawodników, personel i prawdziwych kibiców. Badamy incydent i jeżeli sprawa zostanie rozpoznany, to ta osoba stanie w obliczu najmocniejszych działań klubu".
Czytaj także: Mikel Arteta - tytan pracy ceniony przez największych w swoim fachu
Czytaj także: David Beckham zakłada piłkarską agencję menedżerską
ZOBACZ WIDEO: Gol marzenie! Tylko zobacz, skąd oddał strzał