Mocny występ piłkarza Pogoni. Trener zapewnia: to dopiero początek

PAP / Jerzy Muszyński / Na zdjęciu: Jens Gustafsson
PAP / Jerzy Muszyński / Na zdjęciu: Jens Gustafsson

Pogoń Szczecin była wyraźnie lepsza w meczu z KGHM Zagłębiem Lubin. Przy dwóch golach dobrą robotę zrobił Pontus Almqvist, którego możliwości zna Jens Gustafsson.

Konfrontacja przy Twardowskiego zakończyła się wynikiem 3:0. Pontus Almqvist asystował przy drugim golu Kamila Grosickiego, a następnie ustalił rezultat swoim uderzeniem. Napastnik Pogoni Szczecin wypracował dwie bramki, kiedy już gotowy do zastąpienia go w jedenastce był Luka Zahović.

- Pontus nie osiągnął jeszcze w Pogoni pełni potencjału. Z piłkarzy, których trenowałem, jest jednym z największymi możliwościami. Jego gra w meczu z Zagłębiem to dopiero początek. Mam ogromne oczekiwania wobec niego - powiedział trener Jens Gustafsson na konferencji prasowej.

- Zwycięstwo bardzo mnie ucieszyło. Mieliśmy sporo problemów na początku meczu i popełnialiśmy szkolne błędy. Trudno nam było wdrożyć się w rytm grania. Po pierwszym golu pokazaliśmy jakość, która podobała się. Cieszy mnie również możliwość pokazania się młodych piłkarzy i gra na wysokim poziomie w obronie - dodał szkoleniowiec Pogoni, który został zapytany również o Damiana Dąbrowskiego. Pomocnik ładnym strzałem zza pola karnego otworzył wynik.

ZOBACZ WIDEO: To zmieniło się w Legii. "Jesteśmy zaskoczeni"

- Nie zmuszam Damiana do takich strzałów, ale często trenujemy stałe fragmenty gry. Damian zdobył gola w urodziny, do tego pomógł przy innej bramce, więc można powiedzieć, że ustrzelił jackpota - chwalił kapitana zespołu Gustafsson.

Miedziowi rozpoczęli starcie w Szczecinie obiecująco, ale toczyli wyrównaną rywalizację z Pogonią tylko do pewnego momentu. Po stracie bramki KGHM Zagłębie Lubin miało problem z odpowiedzeniem gospodarzom i poniosło dotkliwą porażkę.

- Zagraliśmy rozczarowująco. W dobrych 20 minutach, w których prowadziliśmy grę, nie potwierdziliśmy tego golem. Nie wykorzystujemy naszych sytuacji podbramkowych i musimy o tym porozmawiać we własnym gronie - analizował trener Piotr Stokowiec.

- Później oddaliśmy pole przeciwnikowi. To jest rozczarowujące i do przepracowania. Gol Dąbrowskiego pozbawił nas rytmu. Po przerwie straciliśmy dwa gole w ciągu około dwóch minut. Zostaliśmy skarceni przez przeciwnika, który wykazał się dojrzałością. Bierzemy się do pracy, ponieważ dużo jej przed nami. Ambicja nie pozwala nam przechodzić obojętnie obok takiej porażki - dodał Stokowiec.

Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę

Komentarze (0)