Mówił o nim cały świat. Teraz walczy o życie

Sebastien Haller był objawieniem poprzedniej edycji Ligi Mistrzów. W tym sezonie miał jeszcze bardziej zyskać sportowo, bo przeniósł się do mocniejszego klubu. Jego plany pokrzyżował nowotwór jądra. Trwa najtrudniejszy mecz w życiu Iworyjczyka.

Dawid Franek
Dawid Franek
Sebastien Haller Getty Images / Na zdjęciu: Sebastien Haller
Sebastien Haller zawsze był solidnym napastnikiem, który trafiał do dobrych klubów. Na szerokie wody wypłynął w holenderskim Utrechcie, gdzie występował w latach 2014-2017. Później zanotował naprawdę przyzwoity bilans bramkowy w Eintrachcie Frankfurt, bo strzelił 33 bramki w 77 meczach. Po przygodzie z Eintrachtem miał nieudany okres gry w West Hamie United.

Wtedy jednak sięgnął po niego Ajax Amsterdam. Szybko stał się gwiazdą zespołu. W poprzednim sezonie grał wręcz nieziemsko, a wszystkim utkwiły w pamięci jego występy w Lidze Mistrzów. Haller zdobył aż 11 bramek i zajął trzecie miejsce w klasyfikacji strzelców.

Przez długi czas to on rywalizował z Robertem Lewandowskim o pozycję lidera. Ostatecznie królem strzelców został Karim Benzema z dorobkiem 15 goli, a "Lewy" trafiał do siatki rywali 13 razy. Trzeba jednak pamiętać o tym, że Haller rozegrał w Champions League tylko osiem spotkań, co pokazuje, że jego średnia goli na mecz była bardzo dobra.

ZOBACZ WIDEO: Ledwo zaczęli mecz. Gol stadiony świata

Wrócił do ligi, w której czuł się dobrze

Haller był skuteczny nie tylko w Lidze Mistrzów, ale również w Eredivisie. Stało się jasne, że Ajax Amsterdam będzie miał spore trudności, by go zatrzymać. Iworyjczyk zdecydował się na transfer do Borussii Dortmund. Na papierze trafił do mocniejszego zespołu i do ligi, którą już znał. 28-latek przeszedł do BVB za 35 mln euro.

Można powiedzieć, że przyszedł do Dortmundu na zastępstwo za Erlinga Haalanda, który przeniósł się do Manchesteru City. Wydawało się, że przed Hallerem kolejny dobry okres w jego karierze.

Piękny sen niestety szybko się skończył. Podczas jednego z pierwszych treningów Borussii na zgrupowaniu w Szwajcarii, Iworyjczyk źle się poczuł. Nie zamierzał czekać i udał się na dokładniejsze badanie. Diagnoza była druzgocąca: złośliwy rak jądra.

Mama nie znosi tego najlepiej

Haller musiał poddać się operacji, a następnie chemioterapii. Po raz pierwszy szerzej skomentował ostatnie wydarzenia w swoim życiu miesiąc po wykryciu guza. 28-latek w rozmowie z ESPN starał się uspokoić kibiców.

- Wiele osób daje mi pewność, że mogę przez to przejść. Chcę powiedzieć wszystkim, że czuję się dobrze i mam nadzieję, że sporo mężczyzn zostanie przebadanych - podkreślił Haller.

Piłkarz zdradził też, jak zareagowali jego najbliżsi na złe wieści. - Moja żona była w szoku, ale potrafiła sobie z tym poradzić. Mama nie zareagowała tak samo. Mama to jednak mama. Postanowiłem zadzwonić do mojego rodzeństwa, żeby się upewnić, że będą przy niej, by nie czuła się samotna - dodał Haller.

Były piłkarz Ajaxu Amsterdam podkreślił również, że przed nim co najmniej kilkumiesięczna przerwa od gry. Teraz trzeba skupić się tylko na zdrowiu, bo są momenty, kiedy sport musi zejść na dalszy plan. Haller marzy o tym, aby w przyszłości godnie reprezentować Borussię Dortmund. Jak sam przyznaje, pierwsza bramka w nowych barwach i po wyleczeniu choroby będzie wyjątkowym momentem.

Ci piłkarze dali przykład

W przeszłości wielu znanych piłkarzy walczyło z nowotworem. Sporo z nich wygrało z chorobą. Wśród nich byli m.in. Arjen Robben i Jonas Gutierrez, którzy podobnie jak Sebastien Haller chorowali na raka jądra. Robben w wielu wywiadach podkreślał, że nie można się tego wstydzić. Trzeba walczyć o jak najszybszy powrót do życia.

- Takie rzeczy mogą przydarzyć się każdemu. Więc kiedy zdarza się to akurat piłkarzowi i jest to nagłaśniane przez media, trzeba o tym głośno krzyczeć. Wszyscy muszą wiedzieć, że to jest normalne i trzeba działać - przyznał po latach Arjen Robben.

Wszyscy wierzymy, że Sebastien Haller dołączy do grona superbohaterów i wygra z chorobą. Na razie Iworyjczyk wygląda na osobę mocną psychicznie, co też jest ważne w takich sytuacjach.

We wtorek podczas pierwszego meczu Borussii Dortmund w Lidze Mistrzów przeciwko FC Kopenhaga (3:0) 28-latek pojawił się na trybunach i oklaskiwał kolegów z zespołu. Miejmy nadzieję, że za kilka miesięcy to my ponownie będziemy oklaskiwać Hallera.

Dawid Franek, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Juergen Klopp powiedział to o reprezentancie Polski. Przepiękne słowa!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×