Dramatyczna końcówka w Madrycie. Trzy gole w doliczonym czasie

Getty Images / Angel Martinez / Na zdjęciu: Mario Hermoso
Getty Images / Angel Martinez / Na zdjęciu: Mario Hermoso

W Lidze Mistrzów za nami pierwsze mecze w grupie B. Dopiero w doliczonym czasie padały gole w Madrycie, gdzie Atletico prowadziło z Porto, ale rywale wyrównali po rzucie karnym. Ostatni cios zadali jednak miejscowi.

W dwóch meczach grupy B Ligi Mistrzów padł tylko jeden gol. Club Brugge pokonał Bayer Leverkusen 1:0.

Wszystko co najważniejsze w spotkaniu wydarzyło się na trzy minuty przed przerwą. Wówczas Abakar Sylla doszedł w polu karnym do dośrodkowania i uderzeniem głową zdobył bramkę na wagę trzech punktów.

Bayer w 73. minucie trafił do bramki gospodarzy. Jednak gol zdobyty przez Patrika Schicka został anulowany. Sędzia po analizie VAR odgwizdał spalonego.

ZOBACZ WIDEO: Bramkarz nawet się nie ruszył! Zrobił to jak akrobata

Długo na gola czekali kibice w Madrycie. Atletico nie potrafiło sforsować bramki FC Porto. W 50. minucie do siatki przyjezdnych trafił Koke. Radość Diego Simeone i drużyny trwała krótko. Analiza VAR była bezlitosna. Autor trafienia był na spalonym.

Przez końcowe osiem minut Porto grało w osłabieniu po czerwonej kartce dla Mehdiego Taremiego. Atletico liczebną przewagę wykorzystało w drugiej minucie doliczonego czasu, kiedy bramkarza gości pokonał Mario Hermoso.

Chwilę później sędzia podyktował dla Porto rzut karny. Strzał Mateusa Uribe Jan Oblak miał na rękawicach, ale piłka wpadła do siatki. To nie był koniec strzelania. W jedenastej minucie doliczonego czasu po dograniu z rzutu rożnego i zgraniu piłki Antoine Griezmann uderzeniem głową z bliska trafił na 2:1!

Club Brugge - Bayer 04 Leverkusen 1:0 (1:0)
1:0 - Abakar Sylla 42'

Atletico Madryt - FC Porto 2:1 (0:0)
1:0 - Mario Hermoso 90+2'
1:1 - Mateus Uribe (k.) 90+6'
2:1 - Antoine Griezmann 90+11'

[multitable table=1515 timetable=10711]Tabela/terminarz[/multitable]

Czytaj także:
Manchester City bez litości dla Sevilli. Erling Haaland nie do zatrzymania
Realowi Madryt wystarczyły trzy minuty. Problem Karima Benzemy

Komentarze (0)