Pięć meczów w FC Barcelonie wystarczyło Robertowi Lewandowskiemu, żeby popisać się historycznymi wyczynami. Po środowym meczu z Victorią Pilzno Polak został pierwszym piłkarzem w historii Ligi Mistrzów, który ustrzelił hat-tricka w barwach trzech różnych klubów. Wcześniej dokonał tego jako zawodnik Borussii Dortmund i Bayernu Monachium.
Z kolei w La Liga został pierwszym od 11 lat zawodnikiem, który zaliczył tak dobry start. W trzech pierwszych ligowych meczach strzelił cztery gole. Ponad dekadę temu przed nim dokonał tego Radamel Falcao. W czwartym spotkaniu "Lewy" dołożył piątą bramkę i jest liderem klasyfikacji strzelców ex aequo z Iago Aspasem z Celty Vigo.
Trener poszukiwał gwiazdy
Tak zasłużył na ogromne pochwały ze strony trenera Xaviego, wcześniej legendarnego pomocnika Barcelony i reprezentacji Hiszpanii. - Nie wymieniłbym Roberta na nikogo innego - przyznaje na konferencji prasowej przed sobotnim starciem z Cadiz CF.
ZOBACZ WIDEO: Niesamowity początek Lewandowskiego. "Zrobił coś, czego nie potrafiły wielkie gwiazdy"
- Doświadczenie jest jak stopień naukowy. To bardzo dojrzały zawodnik, który bardzo korzystnie wpływa na młodych piłkarzy. To przywilej móc na niego liczyć - dodaje Xavi.
Laurki od 42-letniego trenera nie dziwią naszego rozmówcy, który świetnie zna ligę hiszpańską.
- Xavi widzi, że Barcelona potrzebuje gwiazdy. Role w piłce nożnej i szatni są bardzo ważne. W zeszłym sezonie bez Lionela Messiego ta rola nie była jasno ustalona. Teraz do klubu przyszedł Lewandowski, którego Xavi chce wzmocnić i podziękować za to, że wzmocnił jego zespół. "Lewy" mógł wybrać inny kierunek, by mieć więcej pieniędzy lub grać w bardziej poukładanym klubie. A tak poszedł do przebudowującej się Barcelony - przyznaje w rozmowie z WP SportoweFakty Piotr Urban, ekspert Eleven Sports.
Tego się nie spodziewał
- Lewandowski zaufał Xaviemu, że Barca zbuduje mocny skład. I jest chyba mocniejszy, niż myślał sam Xavi. Z taką kadrą śmiało mogą walczyć o wszystko - dodaje.
Największą gwiazdą w projekcie Xaviego jest Lewandowski, ale Polak ma partnerów na wysokim poziomie. Sprawdziły się transfery m.in. Julesa Kounde i Raphinhi. Do tego błyszczą młodzi Gavi i Pedri, a świetne tygodnie przeżywa Ousmane Dembele, który był o krok od opuszczenia klubu.
- Dembele to największe zaskoczenie. Jest w klubie od pięciu lat, ale to nie był udany czas. Jakby odszedł, to każdy powiedziałby, że to wielki niewypał. Został, dostał od klubu personalnego trenera, a sam powiedział, że w końcu wziął się za siebie po treningach. Nie wiem, co więc wyprawiał wcześniej, że te zmiany mu wystarczyły i jest teraz jednym z najlepszych. Ma drybling, dobre uderzenie prawą i lewą nogą. Jeśli będzie podejmował więcej dobrych decyzji, to zostanie niesamowitym graczem - analizuje nasz rozmówca.
Widział "Lewego" w akcji
Urban widział na żywo dwa pierwsze gole "Lewego" w La Liga w starciu drugiej kolejki z Realem Sociedad. Po tamtym meczu przyznaje, że jednej rzeczy się nie spodziewał.
- Najlepsze w oglądaniu Lewandowskiego na żywo jest to, że widać, jak dyryguje zespołem. Podpowiada, kiedy ruszyć na pressing lub kiedy zagrać krótkimi podaniami. Po błędzie kolegi rozmawia z nim, podpowiada. Nie tylko rozumie grę, ale ma też szacunek kolegów - opowiada.
I zwraca uwagę na styl gry, do którego piłkarz zaadaptował się w ekspresowym tempie.
- To wygląda tak naturalnie, jakby całe życie grał w ten sposób. Rozumie, czego chce każdy zawodnik. Zagrywa, jakby widział wszystko wcześniej od innych. W reprezentacji jest zupełnie inny styl gry i ciekawi mnie, jak zareaguje po niesamowitym początku w Barcelonie - zastanawia się Piotr Urban.
Początek meczu Barcelony z Cadiz w sobotę o godzinie 18:30. Relację tekstową z tego meczu znajdziesz w TYM MIEJSCU.
Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj też:
UEFA dogadała się z Rosjanami. Jest reakcja ukraińskiego giganta
Niespodziewany ruch polskiego talentu. Z Nicei do klubu z III ligi