Obie ekipy znajdują się w kryzysie. Śląsk Wrocław ostatnie spotkanie w PKO Ekstraklasie wygrał prawie miesiąc temu - z Lechem Poznań (1:0). Za to Lechia Gdańsk z powodu fatalnych wyników w bieżącym sezonie zdążyła już zwolnić szkoleniowca Tomasza Kaczmarka, którego aktualnie zastępuje drugi trener Maciej Kalkowski.
- Dużo o tym myślę, ale co ja mogę? Nie będę się ani zatrudniał, ani zwalniał. Są od tego mądre głowy w klubie, które podejmą dobrą decyzję, a ja chcę im przysporzyć trochę kłopotu. Zapunktujmy na Śląsku, zobaczymy co wyjdzie z Jagiellonią i niech dzieje się co chce - powiedział Kalkowski podczas konferencji prasowej. (więcej przeczytasz TUTAJ).
Piłkarze Lechii Gdańsk od początku sobotniego meczu wyglądali na tych, którzy chcieli zrealizować plan swojego szkoleniowca. Prezentowali się bowiem o wiele lepiej od rywali w pierwszej połowie. Nieco ponad kwadrans po pierwszym gwizdku trafili do siatki, a konkretnie Maciej Gajos.
ZOBACZ WIDEO: Kto będzie mistrzem Polski? "Oni po cichu robią swoje"
Pomocnik drużyny z województwa pomorskiego oddał kapitalny strzał po długim rogu z dalekiej odległości, a Michał Szromnik mimo ogromnego wysiłku przy próbie interwencji po prostu skapitulował. Bomba Gajosa byłaby zapewne golem kolejki, ale taką przyjemność zabrał mu... Michał Nalepa.
Defensor gdańszczan faulował jednego z rywali jeszcze przed strzałem swojego kolegi z zespołu. Arbiter po analizie na monitorze VAR anulował bramkę. Kilkanaście minut później Lechia dopięła swego. Dośrodkowanie Conrado miał szansę wykorzystać Łukasz Zwoliński - nie trafił jednak w piłkę. Do własnej siatki trafił za to Patryk Janasik, którego naciskał Maciej Gajos.
Pierwsze strzały wrocławianie oddali dopiero w doliczonym czasie pierwszej połowy. Świetną interwencję przy uderzeniu Patricka Olsena zanotował Dusan Kuciak. Szczęścia próbował też Nahuel Leiva. Futbolówka po strzale Hiszpana poleciała wysoko nad bramką.
Po przerwie obraz gry nieco się zmienił. Śląsk zaczął bardziej napierać, a ponownie umiejętności Kuciaka sprawdził Olsen, który huknął z woleja z dalekiej odległości w kierunku okienka bramki Słowaka. Golkiper znów wygrał pojedynek z pomocnikiem wrocławian.
Już w 71. minucie błysnął Erik Exposito. Hiszpan przypomniał sobie najlepsze momenty w poprzednim sezonie i strzałem po długim rogu pokonał bramkarza Lechii Gdańsk. Kilka minut i napastnik mógł mieć na koncie dwie bramki. Nie wykorzystał jednak podania Johna Yeboaha.
Końcówka spotkania była bardzo emocjonująca. Podczas rzutu rożnego dla Śląska Kuciak faulował Yeboaha, a sędzia po analizie VAR podyktował rzut karny. Bramkarz Lechii zrehabilitował się i wybronił "jedenastkę" wykonywaną przez Exposito. Minęło kilka minut i zaliczył fatalny błąd.
Przy centrze Victora Garcii nie trafił w futbolówkę, a jego wpadkę wykorzystał Konrad Poprawa. Defensor strzałem głową dał swojej ekipie prowadzenie. Dramat gości trwał, bowiem kilka minut później czerwoną kartkę otrzymał Mario Maloca. Chorwacki obrońca kopnął Nahuela Leivę bez kontaktu z piłką.
Incydent z udziałem Chorwata podsumował drugą połowę w wykonaniu Lechii Gdańsk. Goście przegrali sobotni mecz 1:2 i wciąż zajmują ostatnie miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy.
Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 2:1 (0:1)
0:1 - Patryk Janasik 29'
1:1 - Erik Exposito 71'
2:1 - Konrad Poprawa 90+1'
Składy:
Śląsk Wrocław: Michał Szromnik - Martin Konczkowski, Konrad Poprawa, Diogo Verdasca, Patryk Janasik - Patrick Olsen, Adrian Bukowski - John Yeboah, Nahuel Leiva, Dennis Jastrzembski - Erik Exposito
Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - David Stec, Michał Nalepa, Mario Maloca, Rafał Pietrzak - Maciej Gajos, Joeri de Kamps, Jarosław Kubicki - Kacper Sezonienko, Łukasz Zwoliński, Conrado
Żółte kartki: Joeri de Kamps, David Stec, Dusan Kuciak, Conrado (Lechia Gdańsk) - Martin Konczkowski, John Yeboah, Diogo Verdasca (Śląsk Wrocław)
Sędzia: Łukasz Kuźma
Zobacz też:
Wszystko jasne ws. Lewandowskiego. Jest skład Barcelony