Rozmawiał z Legią, po latach wylądował w Chelsea. Niezwykła droga Grahama Pottera

Getty Images / Steven Paston/PA Images / Na zdjęciu: Graham Potter
Getty Images / Steven Paston/PA Images / Na zdjęciu: Graham Potter

Z reguły czołowe kluby Premier League nie zatrudniają angielskich menadżerów. Wyjątkiem jest Graham Potter. 47-latek musi poradzić sobie z łatką najdroższego trenera w historii i wchodzi w buty poprzednika, który wraz z Chelsea wygrał Ligę Mistrzów.

W pewnym sensie Thomas Tuchel stał się ofiarą własnego sukcesu. Rok temu menadżer zrobił wynik ponad stan, triumfując w Lidze Mistrzów i był noszony na rękach przez londyńskich kibiców. Jak wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Wystarczył słabszy początek sezonu w Premier League i zaskakująca porażka 0:1 z Dinamem Zagrzeb, by nowi właściciele klubu pożegnali go bez żalu.

Dochodziło do tarć między Tuchelem a Toddem Boehlym. Następca Romana Abramowicza latem przeznaczył prawie 300 milionów euro na wzmocnienia i mimo to Niemiec publicznie krytykował politykę transferową klubu. Kością niezgody był też temat Cristiano Ronaldo. Amerykański inwestor koniecznie chciał sprowadzić Portugalczyka, natomiast ówczesny menadżer postawił weto. Wpadka w europejskich pucharach tylko przelała czarę goryczy.

Przebił Nagelsmanna

Twarzą nowego projektu ma być Graham Potter. Boehly znowu musiał głęboko sięgnąć do portfela - działacze Brighton and Hove Albion wynegocjowali kwotę odstępnego opiewającą na ponad 25 milionów euro. Tym samym 47-latek pobił rekord Juliana Nagelsmanna i jest najdroższym trenerem w historii futbolu. Podpisał kontrakt do połowy 2027 roku, co świadczy o ogromnym zaufaniu ze strony zarządu.

ZOBACZ WIDEO: Kulisy powołań Michniewicza

Potter jest przykładem trenera, który jeszcze nigdy nie został zwolniony z pracy. W każdym miejscu pozostawiał po sobie dobre wrażenie i jeśli odchodził, to na własnych warunkach. Tak było w Brighton and Hove Albion, o czym mogli przekonać się Jakub Moder, Michał Karbownik czy Kacper Kozłowski. Szkoleniowiec wniósł cały klub na wyższy poziom.

Nowy menadżer Chelsea FC nie zapomniał o kibicach Brighton i wystosował do nich list otwarty. "To były trzy wspaniałe lata. Brighton zmieniło moje życie. Zdaję sobie sprawę, że dla niektórych tak nagła zmiana może być trudna do zaakceptowania. Może nie przekonam wszystkich, żeby mi wybaczyli, ale chciałbym skorzystać z okazji i podziękować. Na tym etapie kariery czułem, że muszę wykorzystać szansę" - napisał.

Po trzech latach na Amex Stadium Potter został wykupiony przez Chelsea
Po trzech latach na Amex Stadium Potter został wykupiony przez Chelsea

W 2019 roku przejmował zespół w trudnej sytuacji po Chrisie Hughtonie. Widmo spadku z angielskiej elity zajrzało Brighton głęboko w oczy. Ostatecznie ekipa utrzymała się z najwyższym trudem, lecz to nie wystarczyło, by menadżer pozostał na stanowisku. Potter poukładał wszystko na własną modłę, a drużyna rosła z miesiąca na miesiąc.

Za jego kadencji Brighton otarło się o grę w europejskich pucharach, kończąc sezon 2021/22 na dziewiątym miejscu w ligowej tabeli. W nowych rozgrywkach podopieczni Pottera uzbierali 13 "oczek" w sześciu meczach i zajmowali czwartą pozycję w stawce. Po obiecującym początku londyńczycy złożyli propozycję z gatunku "nie do odrzucenia".

Nieoczywiste wybory

Jako zawodnik Southampton FC rozegrał osiem spotkań w Premier League, zaliczył również epizod w młodzieżowej reprezentacji Anglii. Niemal przez całą piłkarską karierę grał w klubach z niższych lig i już w wieku 30 lat postanowił zawiesić buty na kołku, choć wcale nie zamierzał rozstawać się z futbolem.

Najpierw pracował na University of Hull, później karierę trenerską zaczynał nietypowo, bo od reprezentacji Ghany kobiet. W 2007 roku pełnił funkcję dyrektora technicznego i jednocześnie odpowiadał za przygotowanie treningów. Afrykańska kadra szybko zakończyła swoją przygodę na mistrzostwach świata.

W kolejnych latach prowadził amatorskie zespoły, aż w końcu otrzymał prawdziwą szansę w Szwecji. Dużo zawdzięcza swojemu dobremu znajomemu z czasów gry w Bostonie United - Graeme Jones polecił go Skandynawom. Podpisanie kontraktu z Ostersunds FK w 2011 roku było przełomowym momentem na drodze Pottera.

Wtedy nikt nie mógł się spodziewać, że szkoleniowiec spędzi aż 7,5 roku w tym klubie. Z czwartoligowca zrobił drużynę, która wywalczył trzy awanse i triumfowała w Pucharze Szwecji. W sezonie 2017/18 Ligi Europy Ostersunds FK grało przeciwko Galatasaray, Folą Esch, PAOK-iem Saloniki, Athletikiem Bilbao, Zorią Ługańsk, Herthą Berlin oraz Arsenalem.

Awans do 1/16 finału sprawił, że zrobiło się o nim głośno Europie. Zainteresowanie wykazywała nawet Legia Warszawa. O mały włos, a trafiłby do Ekstraklasy. Trener podjął negocjacje ze stołecznym klubem, gdzie mógł zastąpić Deana Klafuricia. Z dzisiejszej perspektywy wydaje się to wręcz nieprawdopodobne. Starania Legii spaliły na panewce.

Priorytetem był powrót do Wielkiej Brytanii. Menadżer wybrał ofertę drugoligowego Swansea City i przez rok zbierał doświadczenie w The Championship, zanim przeniósł się do Brighton. Walijczycy potrzebowali stabilizacji po spadku z najwyższej klasy rozgrywkowej, z Potterem na ławce trenerskiej zakończyli sezon na 10. miejscu w tabeli.

Graham Potter - bohater rekordowego transferu
Graham Potter - bohater rekordowego transferu

Potter przeszedł długą i wyboistą drogę, by dotrzeć na Stamford Bridge. W środę zadebiutuje w roli menadżera na poziomie Ligi Mistrzów. Rywalem Chelsea będzie Red Bull Salzburg.

Rafał Szymański, WP SportoweFakty

Czytaj także:
Nowe fakty ws. dramatu na meczu Barcelony. Poważne oskarżenia
Dwa kluby zabiegają o Messiego

Komentarze (0)