Real Madryt uniknął kompromitacji. Wystarczyły dwa błyski geniuszu

Getty Images / Angel Martinez / Piłkarze nożni Realu Madryt cieszą się z bramki
Getty Images / Angel Martinez / Piłkarze nożni Realu Madryt cieszą się z bramki

Real Madryt grał źle w meczu z RB Lipsk, ale jedna akcja wystarczyła, by Królewscy sięgnęli po komplet punktów. Po raz kolejny różnicę zrobili Vinicius Junior i Fede Valverde. W doliczonym czasie wynik na 2:0 ustalił po pięknym strzale Marco Asensio.

W tym artykule dowiesz się o:

To jest właśnie cały Real Madryt. Nawet jeśli nie gra wielkiego meczu i wydaje się, że przeciwnik lada moment jest w stanie go za to skarcić, to nagle dzieją się rzeczy niezwykłe. Wystarczyła jedna fantastyczna akcja Viniciusa Juniora na skrzydle i precyzyjny strzał Federico Valverde, by kibice na Estadio Santiago Bernabeu pierwszy raz tego wieczora mogli unieść ręce w geście triumfu.

Do tego momentu Królewscy grali źle, jeśli nie bardzo źle. To był zespół kiepski, przeciętny, po prostu nijaki. Bez polotu, bez błysku, mający problemy nie tyle ze skutecznością, co ze stwarzaniem jakichkolwiek sytuacji pod bramką. Peter Gulacsi był w zasadzie bezrobotny.

Oczywiście wpływ na taki stan rzeczy miał brak kontuzjowanego Karima Benzemy, a ponadto fatalny stan murawy na stadionie w Madrycie. Choć z drugiej strony zespół RB Lipsk pokazał, że nawet na takiej płycie można przeprowadzić parę efektownych akcji.

ZOBACZ WIDEO: Kiedy Lewandowski usłyszał to pytanie, aż zadrżał. Odpowiedział: tylko nie to!

Bo choć goście przegrali i po dwóch kolejkach mają zero punktów, jak i zero strzelonych goli, to do 80. minuty byli zespołem lepszym. Od samego początku to właśnie RB Lipsk mógł się podobać znacznie bardziej. Imponował pressing i wykorzystywanie hektarów wolnej przestrzeni w środkowej części boiska, co otwierało masę okazji do kontrataków. W oczy raziła jednak nieskuteczność, bo goście spokojnie mogli prowadzić już do przerwy. Szalał Timo Werner, który był wspierany przez Christophera Nkunku. Z kolei w środku pola rządził Amadou Haidara.

Jeśli jednak nie wykorzystujesz swoich okazji z tak klasowym rywalem, nawet jeśli on nie gra wielkiego meczu, to później możesz spodziewać się najgorszego. Pierwszy gol padł po kontrataku, a w doliczonym czasie gry Królewscy dorzucili kolejne trafienie po rzucie wolnym. Toni Kroos podał na szesnasty metr, a Marco Asensio efektownym uderzeniem od słupka ustalił wynik na 2:0.

Kibice Realu opuszczali stadion mimo wszystko zadowoleni, choć w trakcie meczu niejednokrotnie dawali do zrozumienia, że gra nie za bardzo przypadła im do gustu.

Real Madryt - RB Lipsk 2:0 (0:0)
1:0 Fede Valverde 80'
2:0 Marco Asensio 90+1'

Składy:

Real: Thibaut Courtois - Dani Carvajal, Antonio Ruediger, Nacho, David Alaba (81' Ferland Mendy) - Luka Modrić (81' Toni Kroos), Aurelien Tchouameni, Eduardo Camavinga (64' Marco Asensio) - Fede Valverde, Rodrygo (85' Mariano Diaz), Vinicius Junior (85' Dani Ceballos).

RB: Peter Gulacsi - Mohamed Simakan (75' Benjamin Henrichs), Willi Orban, Abdou Diallo, David Raum - Christopher Nkunku, Amadou Haidara (75' Kevin Kampl), Xaver Schlager, Emil Forsberg (81' Yussuf Poulsen), Dominik Szoboszlai - Timo Werner (81' Andre Silva).

Żółte kartki: Carvajal (Real) oraz Haidara, Nkunku, Schlager (Lipsk).

Sędzia: Maurizio Mariani (Włochy).

CZYTAJ TAKŻE:
Liga Mistrzów w Warszawie. Samobój i efektowny strzał (WIDEO)
"Lewandowski szybko opuścił stadion". Kulisy wielkiego powrotu do Monachium

Komentarze (0)