Kamil Kosowski odniósł się do braku powołania do kadry na mecze Ligi Narodów z Holandią (22 września) i Walią (25 września) dla Rafała Gikiewicza.
Bramkarz FC Augsburg od dłuższego czasu zbiera świetne oceny za swoje występy w niemieckiej Bundeslidze, ale selekcjoner Czesław Michniewicz nie widzi dla niego miejsca w reprezentacji Polski.
Według Kosowskiego, to jednak słuszna decyzja Michniewicza.
"Nie wiem, który raz jest to przerabiane, ale moim zdaniem trwa to już za długo. Gdyby Rafał tak często o tym nie mówił, to dawno dostałby powołanie i zagrał w reprezentacji. On sam po raz kolejny zabrał głos i stwierdził, że na kartkach wiszących na jego lodówce nie ma już kadry. Trzeba to uszanować i nie robić z tego tragedii" - napisał felietonista "Przeglądu Sportowego Onet".
ZOBACZ WIDEO: Michniewicz wybierał się na trudną rozmowę z Milikiem. Ale napastnik go ubiegł!
52-krotny reprezentant Polski (w latach 2001-09) zgadza się z obecną hierarchią bramkarzy w zespole narodowym.
"Wojciech Szczęsny jest numerem jeden i to nie podlega żadnej dyskusji. Drugim bramkarzem jest Łukasz Skorupski, który żadnego trenera nigdy nie zawiódł. (...) A pozycje trzeciego i czwartego bramkarza powinny być zarezerwowane dla młodych zawodników, którzy w przyszłości zastąpią Szczęsnego i Skorupskiego" - podkreślił.
Na koniec Kosowski miał radę dla 34-letniego "Gikiego", by ten nadal robił swoje w meczach Bundesligi.
"Jest jednym z najlepszych bramkarzy w tej lidze, kilkukrotnie został już wybrany na najlepszego gracza kolejki i na tym powinien się skupić. Nic na siłę" - podsumował.
Zobacz:
Zaskakująca statystyka. Neuer zrobił to po Gikiewiczu
Michniewicz o sytuacji Puchacza i Gikiewicza. "Nie zamykamy dla nikogo drzwi"