Marcel Desailly to były znakomity obrońca reprezentacji Francji. Z kadrą Trójkolorowych wygrał mistrzostwa świata w 1998 roku i mistrzostwa Europy w 2000. Dla drużyny narodowej rozegrał 116 spotkań. W swojej karierze grał dla Nantes, Marsylii, Milanu i Chelsea. Dwa lata spędził też w lidze katarskiej. Wygrał między innymi dwukrotnie Ligę Mistrzów (z Marsylią i Milanem) i dwukrotnie mistrzostwo Włoch. W Polsce Desailly pojawił się przy okazji prezentacja Pucharu Świata w ramach "Trophy Tour By Coca-Cola".
Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty: Karim Benzema czy Robert Lewandowski?
Marcel Desailly: Wiedziałem, że to pytanie się pojawi! Po pierwsze - mówimy o dwóch niesamowitych zawodnikach, którzy wykręcają niemożliwe liczby. Przyznam szczerze - czułem ból, gdy Lewandowski nie wygrał Złotej Piłki rok temu. On nie tylko na to zasłużył, ale tamten okres należał całkowicie do niego. Moim zdaniem Lewandowski cały czas jest w grze o wygranie tego plebiscytu. Obecny sezon w Barcelonie rozpoczął naprawdę znakomicie.
Wyczuwam jednak "ale".
Liczby mówią same za siebie. Jeżeli mamy podsumować ostatni sezon, to Karim Benzema osiągnął więcej i wygrał więcej niż Lewandowski, a to ważne. Był królem strzelców La Liga, wygrał ligę hiszpańską, miał świetne mecze w Lidze Mistrzów, którą przecież zwyciężyli z Realem Madryt. Kocham ich obu, ale trudno dyskutować z faktami. Oczywiście Lewandowski to wielki lider, profesjonalista i to, co wniósł do futbolu, jest niesamowite, ale trofea mają znaczenie.
A nie patrząc na liczby, kto bardziej zasłużył na Złotą Piłkę za poprzedni rok?
Moim zdaniem szli łeb w łeb, na pewno któryś z nich sięgnie po nagrodę. Jest jeszcze Neymar, niesamowity talent, który gra we Francji. Nie zapominajmy o nim. Świetną formę prezentował także Thibaut Courtois, choć nie mogę sobie wyobrazić, by Złotą Piłkę dostał bramkarz. Według mnie, w grze są dwa nazwiska. Zobaczymy co się stanie.
A co pan powie o innym polskim napastniku - Arkadiuszu Miliku? Ostatnio grał w Marsylii, pana byłym klubie. Jego odejście do Juventusu było zaskakujące, bo Marsylia pozbyła się najlepszego strzelca zespołu.
Słyszałem o problemach finansowych klubu, poza tym doszło do sporych roszad w Marsylii, przyszło wielu zawodników. Na koniec dnia najważniejsze jest to, że Milik jest szczęśliwy. Nie oszukujmy się - Serie A jest lepszą ligą od Ligue 1, więc jego ruch jest krokiem w przód. Dla waszej kadry dobrze się stało, że Milik wszedł na najwyższy poziom dyscypliny, organizacji i intensywności gry. To może sprawić, że będzie jednym z liderów reprezentacji Polski podczas mistrzostw świata.
Z kadrą Francji wygrał pan mistrzostwo świata i Europy, teraz z kolei macie świetną generację piłkarzy - Francja mogłaby wystawić dwie silne drużyny w turnieju. Jakby pan porównał obie reprezentacje?
Myślę, że drużyna, która narodziła się w 2018 roku i wygrała mundial jest od "nas" lepsza pod względem indywidualnym. Mają wyższe umiejętności, są lepsi z piłką przy nodze. My natomiast byliśmy bardziej doświadczeni. Każdy piłkarz z mojej reprezentacji był liderem w swoim klubie, grał regularnie. Laurent Blanc, Didier Deschamps, Lilian Thuram, Bixente Lizarazu - mogę tak wymieniać. Jako zespół stanowiliśmy jedność. Zobaczmy, co stało się z kadrą Francji podczas mundialu w 2002 - nie wyszliśmy z grupy, zrobiła się dziura pokoleniowa.
W Katarze jesteście głównym faworytem do wygrania mistrzostw.
Mamy wiele kontuzji i to nas martwi. Zastanawiam się, czy inni gracze odtworzą filozofię selekcjonera. Z drugiej strony Deschamps jest wystarczająco inteligentny, by naturalnie wprowadzić nowych do zespołu. Gdy pomyślę, kim dysponujemy, buzia sama mi się śmieje. Mamy bardzo szeroką i mocną kadrę.
A Polska? Wyjdzie z grupy?
Nie macie łatwej grupy. Nie wiadomo, czego spodziewać się po Arabii Saudyjskiej. Macie tak naprawdę dwa cele - zdobyć punkty z Meksykiem i Arabią. Z Argentyną oczywiście też się da, ale będzie trudno. W każdym meczu musicie wzbić się na wasz najwyższy poziom. Ale turniej potrzebuje takich zespołów jak Polski w fazie play-off. Wy też za długo czekacie na wyjście z grupy (od 1986 r. - red).
ZOBACZ WIDEO: Reakcja obiega sieć. Wzruszający gest Ronaldo