Nastroje po porażce u siebie z Holandią 0:2 są dużo gorsze niż na starcie wrześniowego zgrupowania. Kadra w bardzo słabym stylu przegrała u siebie i w Cardiff stanie przed ostatnią szansą na zapewnienie sobie utrzymania w najwyższej dywizji Ligi Narodów UEFA. Ostatnia porażka na Narodowym nie daje zbyt wielu powodów do optymizmu.
Obrona popełniała bardzo dużo błędów, środkowi pomocnicy z trudem wyprowadzali piłkę do ataku, a Robert Lewandowski w ataku był pozbawiony pomocy.
- Plusem po meczu z Holandią jest gra Piotra Zielińskiego - przyznaje Andrzej Juskowiak, były napastnik reprezentacji Polski i król strzelców IO w Barcelonie 1992. - Na minus organizacja gry. Mieliśmy duże kłopoty w obronie. Zawodziła asekuracja zawodników i wykorzystywali to rywale - dodaje podczas rozmowy na święcie piłki nożnej na PGE Narodowym.
ZOBACZ WIDEO: Jest godny konkurent dla Wojciecha Szczęsnego. "Pokazał się szerszej publiczności"
Ustawienie z trójką środkowych obrońców i wahadłowymi okazało się nietrafionym pomysłem.
- Wahadłowi częściej byli w linii ze stoperami. To powodowało, że oddawaliśmy szybko pole rywalowi. Ale największym kłopotem był brak asekuracji. Mieliśmy też mało podpowiedzi Kamila Glika, Grzegorza Krychowiaka i innych doświadczonych piłkarzy, który powinni wziąć odpowiedzialność z organizację, uczulić innych, że trzeba ustawić się inaczej - podkreśla Juskowiak.
I puentuje. - Mieliśmy dużo zadziwiająco łatwych problemów. Zadania taktyczne powinny być wykonywane na zdecydowanie wyższym poziomie. Minusów jest zdecydowanie więcej. I to, że nie straciliśmy gola po stałym fragmencie gry, to doszukiwanie się plusów na siłę. Jest dużo do poprawy, a czasu mało - ocenia ekspert Canal+ Sport.
Za kadencji Czesława Michniewicza nie błyszczy też Robert Lewandowski. W starciu z Holendrami kapitan kadry znów odbił się od ściany i nie zdobył bramki w drugim spotkaniu z rzędu. W czwartek napastnik nie oddał nawet celnego strzału.
- W Barcelonie jest w rewelacyjnej formie, a tu nie mógł pokazać 30 procent swoich umiejętności. Od kapitana wymagamy, by wziął ciężar gry na siebie, ale im dalej jest od bramki, tym łatwiej go sfaulować rywalom. Było bardzo mało składnych i płynnych akcji - zwraca uwagę były napastnik m.in. Sportingu i Wolfsburga.
W niedzielę Polska odbędzie przedostatni sprawdzian przed pierwszym meczem w mistrzostwach świata w Katarze. Na wyjeździe Biało-Czerwoni powalczą z Walią o utrzymanie w najwyższej dywizji Ligi Narodów UEFA.
- Po meczu z Walią były komentarze, że piłkarze podeszli mało ambitnie i powinni zrobić coś więcej... Czyli co? Ważne jest, żeby wiedzieć, co robić na boisku i w odpowiednim momencie się przeciwstawić rywalowi. Jest dużo rzeczy, które trzeba poprawić - zastanawia się 39-krotny reprezentant Polski.
Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj też:
Michniewicz o sytuacji zdrowotnej. "Decyzję o Szymańskim podejmiemy jutro"
Trener Walii zbombardowany pytaniami o jednego piłkarza. To powiedział o Polsce