Argentyna to zdecydowany faworyt naszej grupy mundialowej, natomiast zdaniem wielu obserwatorów walkę o drugie miejsce stoczą Polska i Meksyk (w grupie jest jeszcze Arabia Saudyjska). A co słychać u naszego rywala? Choć w Polsce są spore obawy o wynik tej rywalizacji, okazuje się, że sytuacja i nastroje po drugiej stronie wcale nie wyglądają różowo.
Meksyk ma swoje problemy, obawia się Polski, a kibice są niezadowoleni z tego, co się dzieje z reprezentacją i wokół niej. Porozmawialiśmy o tym z meksykańskim dziennikarzem Danielem Reyesem, który pracuje między innymi dla meksykańskiego oddziału dziennika "Marca".
Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty: polscy kibice nie są zachwyceni po ostatnich dwóch meczach kadry. A jak to wygląda w Meksyku?
Daniel Reyes, meksykański dziennikarz: Chyba jeszcze gorzej! Tutaj tym bardziej fani nie są zadowoleni. Kadra gra ostatnio słabo, a nawet gdy wygrywa, jak ostatnio z Peru, to styl pozostawia bardzo wiele do życzenia. Co więcej, są też różne rozdźwięki między kibicami a trenerem Gerardem "Tatą" Martino. Problemów jest sporo, a znaków zapytania dużo. Zdecydowanie za dużo, jak na taki krótki czas do mundialu.
To zacznijmy od tych problemów. O co dokładnie chodzi?
Największy problem Meksyku to strzelanie goli. A dokładniej: kłopot z ich zdobywaniem. Nawet w meczu z Peru, wygranym 1:0, bramka padła po stałym fragmencie gry. Meksyk nie potrafi ostatnio kreować okazji. To nie tak, że napastnicy mają po pięć sytuacji i problem ze skutecznością. Nie! Meksyk nie tworzy szans strzeleckich i to bardzo wszystkich martwi. Problem jest bardzo duży, a jeszcze kilka lat temu wydawało nam się, że w końcu znaleźliśmy idealny tercet napastników.
Kogo masz na myśli?
Hirving Lozano z Napoli, Jesus Corona z Sevilli i Raul Jimenez z Wolverhampton. Niestety, ten tercet marzeń właśnie tylko w marzeniach funkcjonował, bo na boisku nie spotykali się razem. Powodem były kontuzje, które eliminowały któregoś z nich z gry.
Jak wiadomo Jesus Corona, jeden z naszych najważniejszych graczy, odniósł jakiś czas temu ciężką kontuzję, która wyeliminowała go z mundialu. Wprawdzie ostatnio pojawiły się przecieki, że może jednak zdąży na mistrzostwa, ale... Moim zdaniem jednak nie zdąży, a po drugie - nawet jeśli, to będzie totalnie bez meczowego rytmu.
ZOBACZ WIDEO: Dramat z Holandią, wygrana z Walią. Co wiemy przed MŚ? | Z PIERWSZEJ PIŁKI #19 [CAŁY ODCINEK]
Są więc problemy z Coroną, z Lozano też różnie bywa, a Jimenez? Dwa lata temu, w trakcie meczu Wolverhampton z Arsenalem odniósł poważną kontuzję głowy po zderzeniu z Davidem Luizem i do tej pory tak naprawdę się nie pozbierał. To nie jest ten Jimenez co kiedyś.
Kto może wzmocnić atak Meksyku?
Kandydatem byłby Rogelio Funes Mori, naturalizowany Argentyńczyk, grający w Monterrey, ale on też jest kontuzjowany! Wielu zwolenników ma natomiast Sebatian Gimenez, napastnik Feyenoordu. Strzela gole, kibice go chcą. W odwodzie jest też na przykład Henry Martin z CF America. Tyle że on głównie dobrze gra głową, nie jest to zawodnik do gry kombinacyjnej. No i też nie dostaje ostatnio podań. Generalnie, jak mówiłem, strefa ataku to nasz wielki problem. W teorii mógłby go rozwiązać Javier Hernandez, ale to nie nastąpi.
Dlaczego?
Chicharito, najlepszy strzelec w historii reprezentacji Meksyku (52 gole w 109 meczach - przyp. red), chciałby wrócić do reprezentacji, ale to się nie wydarzy. "Tata" Martino jest temu zdecydowanie przeciwny. Był nawet taki obrazek po ostatnim meczu Los Angeles Galaxy z San Jose Earthquakes, w którym Chicharito strzelił dwa gole. Kiedy zszedł w pobliże ławki rezerwowych, jeden z meksykańskich kibiców krzyknął do niego, żeby wracał do kadry. Jest nawet nagranie, na którym to widać. Chicharito odpowiada, że chciałby wrócić, ale nie dostaje szansy.
To o co tam poszło?
Tak naprawdę nigdy tego publicznie nie wyjaśniono. Oczywiście, w kuluarach krąży mnóstwo plotek. Najczęściej mówi się o czymś związanym z dyscypliną w trakcie któregoś ze zgrupowań kadry. Coś wtedy zaszło z udziałem Chicharito i "Tata" Martino nie wyobraża sobie jego dalszej gry dla kadry.
No właśnie. A jak odbierany jest w Meksyku "Tata" Martino?
Na początku, gdy przychodził tu w 2019 roku, wszyscy byli zachwyceni. I dziennikarze, i kibice. Że przychodzi do nas trener z takim CV. Barcelona, reprezentacje Argentyny i Paragwaju. To robiło duże wrażenie. Ale im dalej, tym gorzej. Doszło do tego, że na niektórych meczach słychać było na trybunach okrzyki "Tata, fuera", czyli "Tata, won!".
Wprawdzie bez większego problemu zakwalifikowaliśmy się na mundial, ale Martino przegrywał mecze z USA, w różnych rozgrywkach. A to jest rywal, na pokonaniu którego meksykańskim kibicom zawsze bardzo zależy. Możemy wygrywać z Kanadą i innymi, ale głównym przeciwnikiem jest USA. Przegrywając z tym zespołem Martino mocno podpadł fanom. A do tego doszło to, o czym mówiłem wcześniej, czyli problemy ze skutecznością i brzydki styl gry.
Mówiliśmy o waszych bolączkach. A silne strony Meksyku?
Myślę, że Guillermo Ochoa, nasz doświadczony bramkarz. 37 lat, czasem popełnia błędy w CF America, ale na mistrzostwach świata zawsze pokazuje się z bardzo dobrej strony. Mam wrażenie, że czuje się na tych turniejach doskonale i nigdy nie zawodzi. Poza nim według mnie Edson Alvarez, defensywny pomocnik Ajaksu Amsterdam. W moim odczuciu to obecnie najlepszy meksykański piłkarz, absolutny filar.
A co meksykańscy kibice potraktują jako sukces na mundialu w Katarze?
W Meksyku od wielu lat bardzo znane jest określenie "quinto partido", czyli "piąty mecz". I każdy tutaj wie, o co chodzi. Za każdym razem, od 1994 roku do 2018, wychodziliśmy z grupy na mistrzostwach świata i odpadaliśmy po czwartym meczu. Siedem razy z rzędu! Stąd właśnie to hasło, ta tęsknota za piątym meczem.
A jak odbieracie reprezentację Polski?
Jako groźnego rywala. A Robert Lewandowski budzi tu strach. Zna go każdy meksykański kibic, a świetne wejście do Barcelony tylko spotęgowały nasze obawy przed nim. Marzymy o takiej "9", nie mamy takiego gracza niestety. I to już nawet bez podziału na pozycje. Bo wspomniany Alvarez to Ajax, a z całym szacunkiem to nie ten sam poziom co Real, Barcelona, czy Manchester City. Brakuje nam takiej globalnej gwiazdy jak Lewandowski. Oczywiście, znamy też Szczęsnego czy Zielińskiego. Polska to solidny zespół, niemniej nie ma się co oszukiwać: śledzimy wasze występy i wiemy, że też macie swoje problemy.
Jakie to problemy według was?
W Meksyku uważa się, że Polska ma słabą obronę, że tu jest szansa dla naszej reprezentacji. To Meksyk będzie się starał wykorzystać, tylko że znów... Co z tego, że macie obronę jaką macie, skoro Meksyk ma problemy z kreowaniem i strzelaniem goli.
Dlatego trudno przewidzieć, jak się ten mecz potoczy. Ale my, podobnie jak wy, wiemy, że to kluczowe spotkanie i absolutnie nie możemy go przegrać. Bo ten, kto wygra ten mecz, mając w zapasie starcie z Arabią Saudyjską, może być praktycznie pewny awansu.
Meksykanie liczą na to, że nasz zespół pójdzie drogą Kolumbii i tak jak oni w 2018 roku, tak my teraz, pokonamy Polaków. Choć moim zdaniem reprezentacja Kolumbii to jednak silniejsza drużyna niż Meksyk. Natomiast przed Meksykiem sparing właśnie z Kolumbią w USA (środa, 04:00 polskiego czasu przyp. red), więc zobaczymy jak w bezpośrednim meczu pokażą się te zespoły.
Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty
"Ciary". Przemowa Lewandowskiego robi furorę
Polscy kibice zatrzymani w Walii!