[tag=72565]
Erling Haaland[/tag] minionego lata przeniósł się z Borussii Dortmund do Manchesteru City. Angielski klub za utalentowanego napastnika zapłacił tylko 60 milionów euro. Kwota była tak niska z powodu klauzuli zapisanej w kontrakcie z BVB.
Norweg do nowego zespołu wszedł z drzwiami i futryną. Z miejsca stał się najlepszym napastnikiem Premier League i murowanym faworytem do tytułu króla strzelców ligi. Dotychczas w barwach "Obywateli" wystąpił w 10 meczach. Strzelił w nich 14 goli oraz zanotował jedną asystę.
Okazuje się jednak, że kibice Manchesteru City mogą się dosyć szybko pożegnać ze swoją nową gwiazdą. Nutkę niepewności w ich głowach z pewnością zasiały słowa ojca Haalanda.
ZOBACZ WIDEO: Kto zawiódł w kadrze? Jemu mówimy "nie"
- Myślę, że Erling chce przetestować swoje możliwości w każdej lidze. W jednej mógłby grać maksymalnie trzy-cztery lata. 2,5 roku w Niemczech, 2,5 roku w Anglii, a potem Hiszpania, Włochy, Francja, prawda? - z rozbawieniem stwierdził Alf-Inge Haaland w dokumencie "Haaland - The Big Decision".
Nie jest tajemnicą, że Norweg od dawna marzy o założeniu koszulki Real Madryt. Angielskie i hiszpańskie media regularnie donoszą o klauzuli w kontrakcie napastnika. Podobnie, jak w przypadku umowy z Borussią Dortmund napastnik może opuścić City za określoną kwotę.
Według dziennikarzy ta w 2024 roku będzie wynosiła ponad 150 milionów euro. Data zapisana w umowie wydaje się nie być przypadkowa. Hiszpańscy dziennikarze twierdzą bowiem, że do tego roku w Realu ma grać Karim Benzema. Haaland miałby wskoczyć na jego miejsce. Wówczas będzie miał zaledwie 24 lata i dekadę gry przed sobą.
Ojciec gwiazdora wlał także trochę nadziei w serca kibiców City. - Nie wiadomo, czy tak będzie. Myślę jednak, że chciałby sprawdzić swoje umiejętności w innych wielkich ligach - dodał bowiem Haaland senior, rozważając przyszłość syna.
Zobacz też:
Kolejny popis Brazylii. Tunezja bez szans
Łukasz Teodorczyk znalazł klub? Polak może wrócić do Włoch