Tajemnica wyszła na jaw. Tak Chelsea walczy o gwiazdę Bundesligi

Getty Images / James Williamson - AMA / Na zdjęciu: Christopher Nkunku
Getty Images / James Williamson - AMA / Na zdjęciu: Christopher Nkunku

Nie jest tajemnicą, że Chelsea dysponuje bardzo dużymi pieniędzmi. Po przejęciu przez nowego właściciela londyńczycy przeznaczyli spore fundusze na transfery, ale niektóre ruchy odłożyli sobie na późniejsze okna transferowe.

Działania Chelsea na rynku podczas letniego okna transferowego dobitnie pokazywały, że pod względem finansowym Premier League jest o kilka półek wyżej niż inne europejskie ligi. "The Blues" wydali ogromne pieniądze, a mogli wydać jeszcze większe, bo próbowali zakontraktować m.in. Raphinhę.

Ten ostatecznie wybrał FC Barcelonę, ale to nie był koniec działań londyńczyków na polu transferów. W jednym przypadku zdecydowali się jednak na szybkie działanie, ale jednocześnie odłożyli finalizację ruchu na późniejsze okna.

Z informacji podanych przez niemiecki "Bild" wynika, że już w sierpniu we Frankfurcie odbyły się testy medyczne Christophera Nkunku, a te były zlecone właśnie przez Chelsea. Badania zostały przeprowadzone ze względu na potencjalny transfer latem 2023 roku.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: czy oni powariowali? Tego jeszcze w piłce nie widziałeś!

W tym okresie przeprowadzenie tego ruchu będzie zwyczajnie korzystniejsze ze względów finansowych. Właśnie wtedy w jego umowie z RB Lipsk zostanie aktywowana klauzula wykupu opiewająca na 60 milionów euro. To też sprawia, że "The Blues" nie mają wielkiego parcia, aby dopiąć ten ruch wcześniej.

Jego badania miały odbyć się w Niemczech przy udziale ortopedy klubowego z Chelsea. Samo wydarzenie zapewne miało pokazać zawodnikowi, że klub bardzo chce go pozyskać. Zostały przeprowadzone poza Anglią, bo wolano uniknąć rozgłosu medialnego, który z pewnością miałby miejsce, gdyby Francuz przyleciał do Londynu. A tak udało się uniknąć sensacji i media dowiedziały się o tym dopiero miesiąc później.

Czytaj też:
Legenda radzi Bayernowi. To on powinien być następcą "Lewego"
Obrońca Manchesteru United na radarze Barcelony. Był rozważany wcześniej

Komentarze (0)