Sentymentalny powrót do Szczecina. Marcin Kaczmarek chce popsuć święto Pogoni
Sobotni mecz Pogoni Szczecin z Lechią Gdańsk będzie dla wielu osób szczególny. Jedną z nich jest bez wątpienia Marcin Kaczmarek, który miał być jednym z gości specjalnych, ale w międzyczasie został nowym trenerem Lechii i musiał nieco zmienić plany.
Sentymentalny powrót
Marcin Kaczmarek debiutował jako piłkarz w drugoligowej wówczas Lechii w 1990 roku. Po sezonie 1993/94 odszedł z klubu po raz pierwszy, gdy trafił do występującej w Ekstraklasie Pogoni - na najwyższym szczeblu rozegrał w jej barwach 85 spotkań i strzelił jednego gola.
Później był GKS Bełchatów, Unia Tczew i Stomil Olsztyn, aż wreszcie przed sezonem 2003/04 ponownie zasilił szeregi Lechii. Już wtedy myślał o przyszłości i został grającym asystentem trenera Jerzego Jastrzębowskiego, którego w pewnym momencie zastąpił na stanowisku. Awansował z trzeciej ligi do drugiej, później utrzymał zespół na zapleczu Ekstraklasy, wypełnił ultimatum w końcówce sezonu, a i tak został zwolniony.
ZOBACZ WIDEO: Dramat z Holandią, wygrana z Walią. Co wiemy przed MŚ? | Z PIERWSZEJ PIŁKI #19 [CAŁY ODCINEK]Mimo wszystko sobotni mecz będzie dla niego sentymentalnym powrotem do miejsca, w którym dojrzał jako piłkarz oraz trener.
Musi ugasić pożar
Czy zdobyte doświadczenie pozwoli mu wyciągnąć zespół Lechii z kryzysu? W Gdańsku z pewnością na to liczą. Lechia jest na ostatnim miejscu w tabeli i wygrała w tym sezonie zaledwie jeden mecz. Co prawda nie był on pierwszą opcją jako nowy trener, ale zarząd uznał, że w obecnej sytuacji jest to najlepsze z możliwych rozwiązań.
Kaczmarek szybko musi ugasić pożar, natomiast ważne jest, by nie robił tego benzyną. Pierwszą decyzją jest zmiana kapitana - został nim Maciej Gajos, a całkowicie poza radą drużyny znalazł się Flavio Paixao. Zespół był na kilkudniowym zgrupowaniu w Cetniewie, rozegrano też sparing z Gedanią Gdańsk. Atmosfera uległa delikatnej poprawie, ale czy na tyle, by już od meczu w Szczecinie zacząć iść w górę? O tym przekonamy się w sobotę wieczorem.
W przeszłości zanotował z Lechią dwa awanse rok po roku. Raz też utrzymał już drużynę w lidze. Teraz będzie chciał to powtórzyć, choć zadanie jest zdecydowanie trudniejsze niż szesnaście lat temu.
- To dla mnie wyjątkowy mecz i wyjątkowa chwila. Po wielu latach wracam do Lechii, która jest dla mnie czymś więcej niż klubem - mówi.
Początek meczu Pogoń - Lechia w sobotę o godz. 20.30.
Tomasz Galiński, dziennikarz WP SportoweFakty