Przed meczem w Białymstoku obie drużyny w tabeli PKO Ekstraklasy dzieliły dwa punkty. Wyżej w lidze byli gospodarze.
Obydwa zespoły od początku nie zamierzały murować bramki, ale szukały swojej szansy. Sporo działo się w pierwszych minutach. Bramkarze od początku musieli być czujni. W 5. minucie Zlatan Alomerović nogą odbił strzał z siedmiu metrów Jakuba Łukowskiego.
Po dość mocnym początku w kolejnych minutach emocje trochę opadły. Tak było do 22. minucie, kiedy Marc Gual zwiódł w polu karnym rywala. Uderzył między nogami Sasy Balicia. Piłka odbiła się od słupka i wyszła na rzut rożny.
W 31. minucie, w kontrowersyjnych okolicznościach gola zdobyła Jagiellonia. Z piłką w pole karne wpadł Gual, strzał Fiodora Cernycha odbił Forenc, dobitka Tomasa Prikryla wpadła do bramki. Problem w tym, że wcześniej na murawie leżał Gual, goście wybili piłkę, ale gospodarze jej nie oddali.
ZOBACZ WIDEO: Kto jest wygranym zgrupowania? "On w końcu czuł się mocny"
Na boisku zrobiło się nerwowo, doszło do zamieszania. Później strony uspokoiły się i ustalono, że Jagiellonia odda kielczanom gola. Ze środka pola z piłką ruszył Łukowski i nieatakowany uderzył do pustej bramki. Sytuacja na boiskach spotykana bardzo rzadko.
Przed przerwą jeszcze raz pokazali się goście. Techniczny strzał z dystansu Jacka Podgórskiego na korner wybił Alomerović.
Po zmianie stron aktywniejsi z przodu byli gospodarze. Na prowadzenie Jagiellonia wyszła w dość przypadkowych okolicznościach. Błąd techniczny popełnił Kyryło Petrow. Sędzia dopiero po długo trwającej analizie VAR podyktował rzut karny, którego na gola zamienił Gual.
Jagiellonia prowadziła i szukała kolejnego trafienia. W 62. minucie sędzia podyktował drugi rzut karny dla miejscowych. Ręką zagrał Podgórski, a "jedenastkę" mocnym strzałem w środek wykorzystał Fiodor Cernych.
Kielczanie swoją szansę po przerwie wykreowali sobie dopiero w 66. minucie, kiedy mocny strzał Ronaldo Deaconu odbił Alomerović. Do końca spotkania obie drużyny potrafiły stworzyć sobie jeszcze kilka okazji. Dobrze między słupkami zachowywali się obaj bramkarze. Szanse zmarnowali m.in. Gual i Łukowski. Wynik gry ustalił w 85. minucie Jesus Imaz. Gual w polu karnym do partnera, a ten spokojnie trafił do siatki.
Jagiellonia dowiozła trzybramkową przewagę i w PKO Ekstraklasie awansowała na 6. miejsce. Korona musi się z trwogą patrzeć za siebie. Strefa spadkowa jest niedaleko.
Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 4:1 (1:1)
1:0 - Tomas Prikryl 31'
1:1 - Jakub Łukowski 35'
2:1 - Marc Gual (k.) 52'
3:1 - Fiodor Cernych (k.) 62'
4:1 - Jesus Imaz 85'
Składy:
Jagiellonie Białystok: Zlatan Alomerović - Israel Puerto, Bogdan Tiru, Bojan Nastić - Tomas Prikryl (79' Miłosz Matysik), Martin Pospisil, Taras Romanczuk (87' Oliwier Wojciechowski), Jakub Lewicki (70' Bartłomiej Wdowik) - Fiodor Cernych (70' Mateusz Kowalski), Jesus Imaz, Marc Gual (87' Maciej Bortniczuk).
Korona Kielce: Konrad Forenc - Adrian Danek, Kyryło Petrow, Sasa Balić, Łukasz Sierpina (79' Janusz Nojszewski) - Miłosz Trojak - Jacek Podgórski (63' Jacek Kiełb), Dalibor Takac (63' Dawid Błanik), Ronaldo Deaconu, Jakub Łukowski - Jewgienij Szykawka (63' Adam Frączczak).
Źółte kartki: Puerto, Alomerović (Jagiellonia) oraz Danek, Podgórski (Korona).
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).
Czytaj także:
Gorąco po meczu Lecha z Legią
Stal Mielec wypunktowała beznadziejną Miedź Legnica