Hop - Bęc po 12. kolejce I ligi

Tylko sześć z dziewięciu planowanych spotkań odbyło się w terminie. Dość niespodziewane zwycięstwo w Szczecinie odniósł ŁKS Łódź. Dobrą formę strzelecką prezentuje napastnik GKS-Katowice, Krzysztof Kaliciak. Jak na razie na całej linii zawodzi Podbeskidzie Bielsko-Biała. Oto przed Państwem kolejne zestawienie listy Hop - Bęc.

W tym artykule dowiesz się o:

HOP:

ŁKS Łódź: ŁKS Łódź był tak mocny czy Pogoń Szczecin taka słaba? Prędzej to drugie, ale łodzian musimy docenić, gdyż w tym sezonie jak na razie wybitnie im nie szło. W Szczecinie Rycerze Wiosny nie pokazali niczego nadzwyczajnego, ale zainkasowali trzy punkty - pierwsze w tym sezonie w meczu wyjazdowym. W kolejnych spotkaniach łodzianie będą jednak musieli potwierdzić swoje umiejętności, bo na plecach mogą czuć oddech piłkarzy drużyn walczących o utrzymanie. ŁKS dostał się od nas HOP, tak na zachętę, jako motywację ku lepszym wynikom w przyszłości, bo w środowym spotkaniu to Pogoń miała słabszy dzień, a łodzianie potrafili to umiejętnie wykorzystać. Chwała i za to.

Krzysztof Kaliciak: Snajper GKS-u Katowice ma bardzo dobrą jesień. Wszystko zaczęło się od pojedynku ze Stalą Stalowa Wola, kiedy to Kaliciak dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Potem trafił jeszcze w dwóch kolejnych pojedynkach. Chwilowa przerwa i Kaliciak znów zaczął zdobywać bramki. Teraz strzelił jednego gola w potyczce z Motorem Lublin, czym przybliżył katowiczan do wygranej. W sumie młody napastnik zaliczył już sześć trafień. Do prowadzącego w klasyfikacji strzelców Marcina Klatta brakuje mu dwóch goli.

Determinacja Sandecji: Emocjonujące widowisko zobaczyli kibice w Nowym Sączu. Miejscowa Sandecja zremisowała z rewelacyjnym Dolcanem Ząbki, choć była bliska porażki. Gracze z Ząbek prowadzili już 2:1 i pomału zaczynali się cieszyć z trzech punktów. W ostatnich minutach meczu do siatki rywali trafił jednak Maciej Bębenek i uratował jeden punkt dla gospodarzy. Sandecja wszystkie punkty i wszystkie bramki zdobywa u siebie, gdyby zawodnicy z Nowego Sącza z taką determinacją zaczęli jeszcze grać na wyjeździe...

BĘC:

Motor Lublin: Lubelska drużyna to rekordzista ligi w kilku kategoriach, ale wszystkie są negatywne. Motor strzelił najmniej bramek, a stracił najwięcej. Jako jedyny zespół ani razu nie wygrał u siebie, a na zwycięstwo lubelscy kibice czekają już od sześciu kolejek. Motor traci już 5 punktów do 14. miejsca i jest na najlepszej drodze do ponownego spadku.

Tomasz Jagieniak: Zawodnik MKS-u Kluczbork Tomasz Jagieniak zagrał tak, jakby był piłkarzem Warty Poznań. Najpierw sprokurował rzut karny, po którym poznaniacy wyrównali, a na początku drugiej połowy trafił do własnej bramki. W efekcie trzy punkty zdobyli goście.

Podbeskidzie Bielsko-Biała Wszyscy oczekiwali łatwego zwycięstwa Podbeskidzia Bielsko-Biała, a tu zawodnicy Marcina Brosza kompletnie zawiedli oczekiwania swoich fanów. Tym razem Górale przegrali u siebie z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Była ta pierwsza wygrana ostrowieckiej ekipy poza własnym stadionem. Piłkarze Podbeskidzia zagrali fatalnie, bez ambicji. Fani tej drużyny byli lekko mówiąc "wściekli". Trener Brosz po meczu stwierdził, że Górale nie wywalczyli punktów, bo nie wykorzystali swoich sytuacji. Nie zmienia to faktu, że na razie zespół z Bielska jest na 11 pozycji w tabeli i awansie do ekstraklasy może obecnie tylko pomarzyć.

Źródło artykułu: