Niespodziewany hit w Warszawie. Wyczyny Legii i Warty pobudzają wyobraźnię

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: piłkarze Warty Poznań
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: piłkarze Warty Poznań

Domowy mocarz vs postrach na wyjazdach. Mecz Legia Warszawa - Warta Poznań niespodziewanie urósł do rangi hitu 12. kolejki PKO Ekstraklasy. Zieloni nie są faworytem, ale mają apetyt na wielką niespodziankę.

W rundzie wiosennej poprzedniego sezonu ekipa z Drogi Dębińskiej wygrała przy Łazienkowskiej 1:0 po bramce Dawida Szymonowicza. Teraz liczy na powtórkę, bo choć jedzie na stadion, na którym jej rywal w obecnym sezonie jeszcze nie przegrał (podopieczni Kosty Runjaicia odnotowali u siebie cztery zwycięstwa i jeden remis), to sama na wyjazdach spisuje się znakomicie. 13 pkt. w delegacjach to najlepszy wynik w całej stawce.

W Warcie nie ma strachu - nie tylko ze względu na statystyki. - Czeka nas bez wątpienia ciężki mecz, ale jeśli ktoś spojrzy na nasze występy z Rakowem Częstochowa, Pogonią Szczecin, czy Lechem Poznań, doskonale wie, że rywale musieli się mocno napracować na sukces i wygrywali minimalnie, jednym golem. Liczę, że w Warszawie zagramy bardzo konsekwentnie. Jakieś sytuacje na pewno stworzymy. Ważne, żebyśmy potrafili je wykorzystać - przyznał na konferencji prasowej drugi trener zielonych, Arkadiusz Szczerbowski.

Optymizmu w stolicy Wielkopolski nie brakuje. - Ostatnia wygrana we Wrocławiu dużo nam dała. Nastawienie w drużynie jest bardzo pozytywne. Musieliśmy włożyć sporo energii w osiągnięcie tego sukcesu, jednak rezultat sprawił, że przez ostatnie dni pracowało się z przyjemnością - zaznaczył asystent Dawida Szulczka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ to zrobił! Ten film ma ponad 800 tys. wyświetleń

Mecz ze Śląskiem (2:0) pokazał też, że kadra zielonych jest szersza niż mogłoby się pozornie wydawać. - Mamy dużą rywalizację w zespole, we Wrocławiu zmiennicy wyraźnie pomogli drużynie. Zawsze uczulamy zespół, że nawet rezerwowi są nam potrzebni, muszą tylko wykazać trochę cierpliwości. Przykłady Milana Corryna i Kajetana Szmyta, którzy w ostatnim spotkaniu wypracowali drugiego gola, to najlepszy dowód - stwierdził Szczerbowski.

W Warszawie o korzystny wynik będzie jednak bez wątpienia trudniej. - Legia to topowa drużyna w Polsce. To ta sama półka, co Raków, Lech czy Pogoń. Jest tam dużo jakości i świetni piłkarze. Pokazuje to tabela i punkty. Kluczową postacią rywala jest Josue. Spotkanie z Lechem pokazało, że jego brak od razu przekłada się na mniej sytuacji. Musimy też jednak uważać na innych - szybkich skrzydłowych Pawła Wszołka i Makanę Baku, a także Carlitosa, który świetnie czuje się między strefami - wyliczył drugi trener Warty.

- Musimy być w pełni skoncentrowani od 1. minuty. Mecze Legii z Miedzią czy Górnikiem pokazały, że ten zespół może odwrócić losy wyniku w każdym momencie. Przewaga jednej czy dwóch bramek to jeszcze żadna gwarancja zwycięstwa. Dlatego chcąc się przeciwstawić legionistom, trzeba pokazać wysoką intensywność w obronie i dobre podejście do pressingu. Jeśli to zafunkcjonuje, to mam nadzieję, że nie popełnimy błędów, które zdarzyły się innym drużynom goszczącym ostatnio przy Łazienkowskiej - zakończył.

Mecz Legia Warszawa - Warta Poznań odbędzie się w sobotę o godz. 17.30.

Komentarze (0)